Spotkanie z Janem Nowickim odbyło się w Orle

Jan Nowicki
fot. istotne.pl Jan Nowicki w ubiegły piątek spotkał się z miłośnikami X muzy w bolesławieckim kinie Orzeł. Pretekstem do spotkania ze znanym aktorem była przedpremierowa projekcja filmu "Niepochowany", w którym Nowicki gra główną rolę.
istotne.pl 0 orzeł, kino, nowicki

Reklama

Film wyreżyserowała Márta Mészáros, Węgierka, córka znanego rzeźbiarza i działacza komunistycznego. Autorka między innymi "Dziennika dla moich dzieci", za który otrzymała w 1982 r. Nagrodę Specjalną w Cannes. W swoich dziełach ukazywała silne, wyemancypowane kobiety, samodzielnie zmagające się z problemami życiowymi. Prywatnie – przyjaciółka Erzsébet Nagy, córki Imre Nagya, któremu w całości poświęcony jest obraz "Niepochowany".

Imre Nagy, w którego rolę w "Niepochowanym" wcielił się właśnie Nowicki, był premierem komunistycznych Węgier. I jednym z tych, którzy pragnęli, by ich kraj był suwerenny. Jako premier, ogłosił wystąpienie Węgier z Układu Warszawskiego. Pertraktował z Sowietami w sprawie wycofania się Armii Radzieckiej. W 1956 r. został obalony przez komunistów służalczych wobec Rosji. Zaaresztowano go podstępnie, internowano, a następnie osadzono w węgierskim więzieniu, gdzie po fikcyjnym procesie w 1958 r. skazano na śmierć przez powieszenie. Został zamordowany, gdyż János Kádár, sekretarz generalny KC Węgierskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej, bał się jego legendy. Zwłoki Nagya zakopano na śmietniku. Dzięki staraniom córki został rehabilitowany w 1989 r. Wówczas też odbyła się ekshumacja jego zwłok.

Powstał film kameralny, którego akcja toczy się głównie w więzieniu. W obraz, co niewątpliwie podnosi jego dramaturgię, wmontowano fragmenty autentycznych dokumentów o Nagyu. W jednej z ostatnich scen wykorzystano zdjęcia z 1989 r. – z ekshumacji zwłok premiera. Na ekranie zobaczyć możemy wówczas córkę zamordowanego. W warstwie fabularnej obserwujemy samotną walkę bohatera, który do końca pozostał wierny swym przekonaniom i do końca bronił swojej godności. Sceny kręcono zresztą w prawdziwym więzieniu.

Jan Nowicki przyznał, że wiele osób mówiło mu, iż jest to najlepsza rola w jego życiu. Rzeczywiście, zagrał bardzo sugestywnie. Choć, jak opowiedział publiczności zebranej w Orle, nie do końca upodobnił się do premiera Węgier. Nagy, adekwatnie do swojego nazwiska ("nagy" po węgiersku znaczy "wielki, duży"), był człowiekiem korpulentnym. Rola wymagała poświęceń. Nowicki na potrzeby filmu raz tył, raz chudł. Ale, zdaniem aktora, zdecydowanie było warto. Jak powiedział, powstał film, który "zostanie", który, mimo że opowiada o wydarzeniach sprzed 50 lat, nadal jest aktualny.

Jan Nowicki i dziennikarz prowadzący spotkanieJan Nowicki i dziennikarz prowadzący spotkaniefot. Gerard Augustyn

Aktor poruszył też wiele innych tematów. Była mowa o tym, że seriale to narkotyk dla mas. Aktor zdystansował się do swej roli w "Magdzie M." Powiedział, że w bycie aktorem w dzisiejszych czasach bywa zajęciem poniżającym. Dlatego ma świadomość, jak wielkie szczęście go spotkało w związku z propozycją zagrania Imre Nagya. Poruszył również temat kondycji zarówno polskiego, jak i węgierskiego kina. Mówił też o starości, o swoim stosunku do popularności, o kobietach spod znaku lwa oraz o tym, dlaczego Monika Brodka nie jest jego ulubiona wokalistką. Zapowiedział także, że na jesieni ponownie przyjedzie do Bolesławca, tym razem promując "Fundację" Filipa Bajona.

Szkoda tylko, że na intrygujący film i spotkanie z wybitnym aktorem przyszło około 30 osób.

Aktualizacja 2007-04-30 13:31

Bolesławiecki Ośrodek Kultury poinformował, że na spotkaniu było 71 osób. Za pomyłkę przepraszamy.

(informacja GA)

Reklama