Moja pierwsza Wigilia w Bolesławcu

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

Przyjechałam do Bolesławca wraz z rodziną w czerwcu 1945 roku. Może kogoś zaciekawi dlaczego właśnie tutaj zamieszkałam. Otóż z całą rodziną zostaliśmy wywiezieni na roboty przymusowe do Niemiec w roku 1939. Ostatnie lata przed końcem wojny pracowaliśmy i mieszkaliśmy w Węglińcu. W czasie wojny poznaliśmy wielu przyjaciół Polaków, którzy pracowali w Bolesławcu i często ich tutaj odwiedzaliśmy. Tym sposobem poznaliśmy to miasto i po wojnie wraz z rodziną tu zamieszkaliśmy. W Bolesławcu, w lipcu urodziło nam się trzecie dziecko, które zostało pierwszym obywatelem miasta Bolesławca.
Pierwszą naszą gwiazdkę obchodziliśmy w roku 1945 z całą rodziną i moim bratem. Gwiazdka nasza była smutna, biedna, nawet bez choinki. W kościele nie było żadnej mszy. W biedzie poratował nas brat, który prowadził restaurację "Lech" przy ul. Prusa. On dał nam kawałek opłatka i podarował kaczkę. Ponieważ władza była w rękach żołnierzy radzieckich, trzeba było gasić szybko światła, zasłaniać okna i zastawiać drzwi frontowe, bo żołnierze radzieccy szukali "dziouszek", aby zabawić się z nimi.
Gościem na gwiazdce był Jakub, żołnierz włoski, który bardzo często nas odwiedzał.
Pomimo tego, że panowała bieda, smutek i w domu było zimno, spędziliśmy te święta w rodzinnej atmosferze, dzieląc się miłością rodzinną i skromnym pożywieniem.

Reklama