Trochę dobrze, trochę źle o towarzystwie (TMB)

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

16 grudnia odbył się "półmetkowy", sprawozdawczo-informacyjny Zjazd (spotkanie) Towarzystwa Miłośników Bolesławca. Z tej okazji chciałbym mieszkańcom Bolesławca i czytelnikom "Głosu" przekazać trochę informacji o Towarzystwie oraz dołączyć parę własnych refleksji i uwag.
Towarzystwo powstało 17 lat temu (zarejestrowane 20 grudnia 1977). Celem działalności Towarzystwa było najogólniej mówiąc skupienie wokół stowarzyszenia ludzi różnych przekonań i zawodów pragnących działać na rzecz miasta. Ludzie ci mieli gromadzić materiały dotyczące przeszłości, rejestrować i dokumentować ważniejsze wydarzenia z życia miasta, wywierać wpływ na kształt estetyczny i kulturowy miasta, dbać o zabytki, pomniki przyrody, ochronę środowiska, utrzymywać kontakty z ludźmi pochodzącymi z Bolesławca, współpracować z miastami partnerskimi, wpajać zwłaszcza młodym ludziom szacunek i miłość do miasta, popularyzować miasto w sztuce, w publikacjach itp. itp.
Oczywiście, wieie z tych wzniosłych celów i pobożnych życzeń pozostało na papierze.
Inicjatywa powstania Towarzystwa (na wzór innych, szanujących się miast) wyszła z Bolesławieckiego Ośrodka Kultury, wokół którego koncentrowało się wiele elementów życia kulturalnego miasta. Towarzystwo w początkach swojej działalności zraziło wielu zainteresowanych tym, że idąc na tzw. łatwiznę zawężyło swoją sferę wpływów do członków zbiorowych, tj. do kontaktów z przedsiębiorstwami i zakładami pracy "ściągając" przy pomocy ówczesnych władz politycznych składki i dotacje na różną działalność od wspierania zespołu pieśni i tańca "Bolesławiec" (opłata instruktorów), poprzez dofinansowywanie imprez aż do organizowania przyjęć różnych delegacji i osobistości.
W 1981 roku TMB wydało diukiem pierwsze zeszyty monograficzne ("Bolesławiec Zapiski rok 1945") autorstwa magistrów Zbigniewa Szczepańskiego i Pawła Śliwki. Parę lat później przy pomocy Dolnośląskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego ukazała się książka Pawła Śliwki "Bolesławiec wczoraj i dziś", jedyne jak dotąd opracowanie tego typu na temat powojennego Bolesławca. Przygotowanie i druk tej książki przez DTSK trwało wiele długich lat i dużo zawartych w niej treści przy równoległych przemianach politycznych w kraju, straciło na aktualności.
W 1985 roku Towarzystwo wydało tekę grafik "Bolesławiec w grafice Mieczysława Żołądzia". Grafiki te, w innej oprawie i formie zostały również staraniem Towarzystwa wznowione kilka lat później.
Spore ożywienie w działalności TMB nastąpiło w latach 1990-1993. Zmiany ustrojowe i nudna sytuacja gospodarcza kraju spowodowały upadek wielu wspierających dotąd TMB zakładów i przedsiębiorstw. Towarystwo przestało też otrzymywać dotacje z Wydziału Kultury Urzędu Wojewódzkiego i z budżetu miasta. Zubożenie społeczeństwa zahamowało również wpływy ze składek. Poza tym, wśród rządzących miastem znalazło się też wieiu ludzi nieżyczliwych Towarzystwu. Uważano, że TMB ma rodowód komunistyczny, zaś w szeregach tego Towarzystwa są jeszcze ludzie, którzy komunę wspierali itd.
Na szczęście, wśród dużej części mieszkańców miasta apel TMB o wsparcie, odnowę i pomoc znalazł właściwe zrozumienie.
Towarzystwo zasiliło wielu nowych, wspierających członków wywodzących się głównie z grona handlowców. Do Towarzystwa zapisało się kilku lekarzy, prawników, nauczycieli, artystów, wojskowych, rzemieślników i uczniów.
Najmłodszy członek TMB ma dziś 17 lat, a najstarszy 87. Wszystkich zaś członków TMB skupia ponad dwieście. Towarzystwo wsparło też w najtrudniejszym okresie kilka przedsiębiorstw, zakładów pracy i spółek.
Od trzech lat dzięki finansowej pomocy wielu, wielu ludzi i przedsiębiorstw Towarzystwo wydaje kalendarze artystyczne ("bolesławieckie"). Zdobiły te kalendarze grafiki M. Żołądzia, Jana Bancewicza, a w tym roku barwna fotografia D.T. Dzieduszków. W 1993 roku udało się wydać cztery zestawy grafik w "w portfelikach" z opracowanymi tekstami w dwóch językach. Mowa tu o grafikach Jana Bancewicza przedstawiających wybrane obiekty miasta w zestawach: "Starówka", "Kościół WNMP" "Ratusz" i "Wiadukt".
Niezaprzeczalnym osiągnięciem TMB jest wydanie miesięcznika "Głos Bolesławca" -pisma jeszcze dalekiego od doskonałości, ale za to najdłużej (to już 31 numer) utrzymującego się "przy życiu", choć społecznie redagowane pismo. Ponad dwa lata udało się to pismo wydawać bez grosza dotacji i tylko ze składek i darowizn życzliwych sponsorów i Czytelników.
W końcu 1992 roku przy TM 13 powstał Społeczny Komitet Zakupu USG Serca dla szpitala. Prowadzona wspólnie przez ten Komitet i "Głos Bolesławca" akcja zbiórki pieniędzy na zakup tego kosztownego urządzenia potwierdziło raz jeszcze, że wspólnie można zrobić na rzecz miasta bardzo wiele. Za zebrane już w ciągu niecałego roku pieniądze kupiony został nie tylko ultrasonograf, ale dodatkowo urządzenie medyczne dla potrzeb laryngologii.
Aktualnie Społeczny Komitet zbiera środki na zakup laparoskopu.
Na przestrzeni lat 1978-1994 Towarzystwu przewodzili Edward Lereher, Edward Sobczyński, Janina Pietrzak i aktualnie Zygmunt Brusiło. Przez długie lata w Towarzystwie bardzo aktywnie pracowali (niektórzy pracują nadal): Irena Lenartowicz, Maria Tylenda, Jan Trawniczek, Maria Modl, nieodżałowanej pamięci Alojzy Skorupa, Leon Piątkowski, Zbig-niew Szczepański i pracujący do dziś Paweł Śliwko, Janina Pietrzak, Zygmunt Brusiło, Edward Sobczyński, Jadwiga Mytnik, Zdzisław Mirecki, Mieczysław Żołądź, Jan Bancewicz, cały skład redakcyjny "Głosu Bolesławca" i inni.
Z krytycznych uwag wymienię kilka:
- w moim odczuciu w ostatnim okresie niepotrzebnie zrezygnowano z działalności w sekcjach np. z sekcji historyczno-wydawniczej;
- Towarzystwo w znikomym stopniu wywiera wpływ na działalność kulturalną i imprezowa w mieście (Dni Bolesławca imprezy, koncerty itp);
- brak jest systematycznej i planowej działalności z młodzieżą szkolną: przecież w szkołach z powodzeniem mogłyby działać Koła przyjaciół miasta;
- traci się kontakty z przedsiębiorstwami – członkami zbiorowymi nie proponując im w zasadzie nic, może poza kalendarzami;
- zbyt rzadko organizowane są zjazdy lub inne konstruktywne spotkania członków i sympatyków TMB (sesje, konferencje, spotkania środowiskowe);
- nieumiejętnie rozdzielane są zadania wśród członków TMB: 99% członków i przynajmniej połowa członków Zarządu znajduje się w cieniu całej działalności;
- Towarzystwo powinno rozszerzyć zakres swoich wpływów i działali na większy obszar wraz ze zmianą nazwy na Towarzystwo Ziemi Bolesławieckiej (na przykład).
To są jednak tylko moje prywatne poglądy i odczucia.

Reklama