Śmierci Martina Optiza w Gdańsku

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

Pomimo, że Martin Optiz jest najbardziej znaną postacią pochodzącą z Bolesławca, to przeciętny mieszkaniec naszego miasta wie o nim niewiele, żeby nic powiedzieć nic. M. Optiz. dla kultury niemieckiej ma takie znaczenie jak dla naszej Mikołaj Rej czy Jan Kochanowski, myślę więc, że warto wiedzieć o tym poecie cokolwiek więcej. W artykule tym przybliżę czytelnikom ostatnie dni z życia pisarza.
Wojna 30-letnia i kłopoty finansowe zmusiły M. Optiza w 1635 roku do opuszczenia Śląska. Rok później osiedlił się w Gdańsku gdzie zamieszkał u kalwińskiego teologa Baitholomeusa Nigrinusa, w domu przy ulicy Chlebowniczej. Pełnił w tym okresie funkcję agenta królewskiego, a następnie historiografa wynagradzanego, decyzją sejmu, pieniędzmi pochodzącymi z cła gdańskiego.
Latem 1639 roku mieszkańcy Gdańska zostali zaatakowani przez dżumę. Dzięki listom wydawcy Optiza – Andreasa Hunefelda pisanym do Roberta Robcrtinusa, sekretarza królewskiego mamy możliwość prześledzenia ostatnich dni poety.
Wieczór 15.VIII.1639 spędził Optiz u gospodyni wspomnianego Hunefelda, a następny dzień przebywał u Nigrinusa. 17.VIII pisał listy do Władysława IV i przyjaciół, 18.V1II w czwartek poczuł się źle i nic wstawał już z łóżka. W piątek o chorobie poety dowiedzieli się Huncfeldowie, którzy zorganizowali szybką pomoc. Na nic zdały się wysiłki lekarzy i przyjaciół. Optiz zmarł w sobotę 20.VI 11.1639 roku o godz. 13(X) w domu przy ulicy Chlebowniczej, a ostatniej porady duchowej udzielił mu kalwiński kaznodzieja z kościoła Piotra i Pawła Albert Niclassius. 22.VIII. ciało zmarłego pochowano bez większych uroczystości w północnej nawie kościoła Mariackiego w Gdańsku. Jeszcze w XIX w. znajdowało się w nim skromne epitafium, na którym umieszczono oprócz nazwiska, miejsce urodzin i śmierci herb z krótkim napisem wyrzeźbionym w 1881 roku. Obecnie trudno odnaleźć to epitafium mimo tego, że mniej więcej wiadomo gdzie się znajdowało.
Gdy wiadomość o śmierci Optiza dotarła do Leszna, gdzie przebywała wygnana z Bolesławca jego rodzina, ojciec poety wyruszył natychmiast do Gdańska, aby zaopiekować się majątkiem syna. Z małymi trudnościami udało się Sebastianowi Optizowi odzyskać od rady miasta Gdańska Bibliotekę oraz ruchomy majątek Martina. Niedługo potem rozpoczął on systematyczną wyprzedaż książek i rękopisów pochodzących z biblioteki. W całej Europie śmierć Optiza odbiła się szerokim echem w środowisku pisarskim. Powstawały pancygiryki pogrzebowe, wspomnienia pośmiertne. We Wrocławiu uroczystości żałobne zorganizował przyjaciel Optiza, pochodzący również z Bolesławca prof. Gimnazjum Elżbiety i bibliotekarz u Marii Magdaleny Krzysztof Coler. W Bolesławcu prawdopodobnie w 1739 roku, w setną rocznicę śmierci poety postawionio pomnik, który jednak nie jest znany z późniejszych źródeł.
Przed wojną znajdowało się w naszym mieście sporo pamiątek po Martinie Optizu. Na pierwszym miejscy należy pomnik odsłonięty w niedzelę 1 lipca 1877 roku, a stojący przed wschodnim wejściem do dzisiejszego Sądu Rejonowego, na wysokości przystanku autobusowego.
Pomnik w postaci kolumny z popiersiem wykonał z karraryjskiego marmuru rzeźbiarz Michaelis z Wrocławia z pomocą bolesławieckiego zakładu Zeidler & Wimmel (dzisiejszy piaskowiec). Na Lewenbergstrasse (Komuny Paryskiej) stał głaz nazywany przez Niemców Optizstein, na którym poeta pisał w młodości swoje pierwsze utwory. W Muzeum Miejskim znajdowały się rękopisy, autografy oraz książki Optiza wraz z kopią portretu wykonanego przez Strebela w dwa lata przed śmiercią pisarza. Oryginał znajduje się w Bibliotece Miejskiej w Gdańsku. W zasadzie jedyną żywą pamiątką po Optizu jest dzisiaj dom jego urodzenia, stojący przy ulicy Prusa, a znajdujący się w opłakanym stanie. Należy dodać, że po wojnie zdjęto z niego pamiątkową tablicę z łacińskim napisem poświęconym rodzinie Optizów.

Reklama