Ludzie naszego miasta. Józef Karpowicz

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

W kwietniu i maju Bolesławiecki Ośrodek Kultury zorganizował udane imprezy p.n. "Dla przyjaciół gramy i śpiewamy". Uczestnicy tych imprez owacyjnie oklaskiwali m.in. energicznego i pogodnie usposobionego skrzypka wykonującego brawurowo Czardasza Montiogo i Kujawiaka Wieniawskiego.
Wtajemniczeni znają Józefa Karpowicza, ale wszystkim innym warto przybliżyć tę postać. Ma 75 lat, ale na swój wiek nie wygląda, ani też minionych lat się nie wstydzi. Wigoru i energii, a zwłaszcza zapału artystycznego i umiejętności mógłby mu pozazdrościć niejeden młody człowiek, śpiewa w chórze kościelnym, gra w kapeli zespołu pieśni i tańca "Bolesławiec" (wcześniej grał w kapeli "Jutrzenka"), ostatnio "zasila" kapelę podwórkową "Bolusie". Gra od chłopięcych lat, a talent i muzykowanie przejął po ojcu i dziadku. Pochodzi z Kresów Wschodnich, co z pewnością nie jest bez wpływu na jego usposobienie, koleżeńskość i serdeczność. Świetnie opowiada dowcipy okraszając je wschodnim akcentem rodem z Nowogródka. Bolesławianie (ci starsi) mogą pamiętać Józka Karpowicza jako taksówkarza, bo i taką profesję uprawiał. Był żołnierzem w czasie wojny: koncertował nieraz pod kulami na rozległym obszarze między Bugiem a Renem. Jest działaczem w Klubie Kombatanta.
Mówi tak: "Moi kochani! Żyć samym chlebem to mało. Więc radzę – śpiewaj i graj, Bóg szczęście Ci da!" Cały Karpowicz!

Reklama