Wakacyjna legenda

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

POWINNO SIĘ ZACZĄĆ, JAK W LEGENDZIE: "DAWNO, DAWNO TEMU"... ALE MOŻNA TEZ ZACZĄĆ, ZE BYŁO TO W ROKU 1429 W CZASIE WOJEN HUSYCKICH. CZECHY I ŚLĄSK OGARNIĘTE ZOSTAŁY WIELKIM RUCHEM RELIGIJNO-SPOŁECZNYM, KTÓRY WZIĄŁ POCZĄTEK OD SPALENIA NA STOSIE W ROKU 1415 WIELKIE GO CZESKIEGO REFORMATORA JANA HUSA.
Ruch husycki podzielony na dwa wielkie obozy Taborytów i Kalikstynów ogarnął wielkie obszary Czech i dotarł również na Śląsk. W roku 1429 przez Kłodzko, Ząbkowice Śl., Świdnicę, Strzegom i Jawor husyci dotarli do Bolesławca i rozpoczęli oblężenie miasta. Miasto do obrony nie było przygotowane. Husyci mieli zdecydowaną przewagę.
W tej sytuacji rajcy miasta postanowili rozpocząć pertraktacje w sprawie okupu za odstąpienie od oblężenia. Podczas obrad w sali ratusza wódz husytów zauważył piękną dziewczynę stojącą obok burmistrza miasta. Była to córka burmistrza. Wódz husytów postawił warunek: odstąpi od okupu i oblężenia jeśli otrzyma córką. Decyzja była trudna. W końcu córka sama wyraziła zgodę na warunek husytów.
Kiedy burmistrz i rajcy z ciężkim sercem pożegnali się z dziewczyną, odjechała ona do obozu husytów znajdującego się pod miastem. Nikt nie przypuszczał, jaki podstęp szykuje piękna dziewczyna. W namiocie wodza powiedziała, że posiada wielką tajemnicę, która go zainteresuje. Jaka to tajemnica? - zaciekawił się husyta. Mam receptę na maść cudowną, która jest odporna na wszelkie uderzenia miecza i stali.
To powiedziawszy posmarowała sobie szyję tajemniczą maścią i kazała wodzowi uderzyć mieczem, zapewniając go, że odbije się miecz od szyi, jak od skały. Naiwny wódz uderzył ostrzem miecza w szyję i głowa nieszczęsnej dziewczyny potoczyła się po namiocie.
Wódz przerażony i zrezygnowany, że zabił piękną dziewczynę kazał zwijać obóz i spaliwszy tylko kościół parafialny opuścił wraz z wojskiem Bolesławiec. W ten sposób dziewczyna uratowała dziewictwo, ale i tracąc życic, uratowała miasto.
Nie znamy nawet jej imienia, ale czy to ważne w legendzie?

Reklama