Zemsta Michelika

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

Przyjacielu. Często marnujesz swój czas w wolnych od pracy chwilach. Zamiast wykorzystać go na wspaniałe przygody i poznawanie ziem, na których przyszło ci żyć - wlepiasz swoje nadwyrężone oczy w nie zawsze najlepszy program TV. Gdyby twoje dzieci zapytały ciebie o ciekawostki z naszych ziem niewiele chyba potrafiłbyś im opowiedzieć.
A ciekawostek jest tu więcej, niż przypuszczasz. Żyją tu ciekawi ludzie, którzy nie tylko zbierali materiały dotyczące historii tego wycinka naszego kraju, ale sami są twórcami nowej historii. Bolesławiec i okolice obfitują w tak wiele niesamowitych opowieści i legend, że niejeden twórca na ich kanwie mógłby stworzyć zachwycające dzieło. To tu właśnie, obok grodu na Bobrze, Już we wczesnej epoce Piastów, wybuchło wiele namiętności związanych z przeklętym i błogosławionym jednocześnie kruszcem AU, czyli złotem. To tu właśnie złote zamieniło się w glinę, a ta stała się złotem. Jako tworzywo, z którego wielu ceramików rozsławiło na cały świat nasz wspaniały gród.
Dla przekory jednak, opowieść moją poświęcę okolicy Bolesławca. Będzie to opowieść o ZAMKU GRODZIEC. Oddalony od Bolesławca około 24 km, w zależności od trasy, jaką wybierzesz (PKS-em przez Olszanicę lub Nową Wieś Grodziską, niebieskim szlakiem turystycznym około 4 godziny). Niebieski szlak turystyczny dostarczy ci niezapomnianych wrażeń. Występują po drodze reliktowe okazy flory (turzyca, lilia złotogłów, przylaszczka, zawilec, konwaliowiec krzaczasty itp.). Wreszcie, po wspaniałym wysiłku przed tobą góra, jak z bajki. Równina pofałdowana, królująca dookoła - a tu nagle wyrasta potężny stożek bazaltowy 128 m wysokości względnej (434 m n.p.m.). Na szczycie, już we wczesnym średniowieczu wybudowano gród obronny, który stanowił granicę plemienną Bobrzan (być mo-że już w VIII wieku).
Zamek był wielokrotnie niszczony i odbudowywany. Gruntownej rozbudowy zamek doczekał się w XVI wieku, za czasów Fryderyka IV. Historia nie obeszła się łaskawie z tym wspaniałym grodem. Szczególnie ostatnie lata były macochą dla tego zamku.
Odpoczywając przed wejściem na szczyt góry, nie zapomnij schylić czoło przed kościołem obok góry. Jest on wczesną fundacją żony Henryka I Brodatego i św. Jadwigi Trzebnickiej (córki księcia Bertolda). Wprawdzie z tej sta rej XIII-wiecznej budowli niewiele się zachowało, ale jednak miejsce to święte. I wreszcie dotarliśmy na szczyt góry, gdzie króluje potężna obronna budowla. To, co oglądamy jest Jednak smutną pozostałością po dawnej warowni, mimo jej rozmiarów. Za to po dzień dzisiejszy można tu spotkać wiele sensacyjnych ciekawostek. Jedną z nich opowiem natychmiast.
Otóż w najświetniejszym okresie tego grodu, kiedy w nim rezydował książę Fryderyk IV, Piast legnicki (brat słynnego zawadiaki Henryka XI - utracjusza), podjęto wielką rozbudowę zamku, który według założeń fundatorów miał się stać drugą po Legnicy rezydencją Piastów. Sprowadzo no wówczas wielu najdoskonalszych fachowców, a zwłaszcza kamieniarzy i rzeźbiarzy. Wendelin Roskopf architekt ze Zgorzelca, postać niezwykła, twórca unikatowych obiektów architektonicznych, podjął się dzieła rozbudowy zamku. Znając się na rzeczy, umiał sobie dobrać fachowców pierwszej wody. Wśród najznakomitszych mistrzów znalazł się niepozorny, zwany chromym, Michelik. Na swoich dziełach sygnował się M/T. Ciało niepozorne, wręcz mizerne - lecz dusza i talent Cyklopa. Ach, jaka szkoda, że doskonałości ludzkie nie idą w parze. A może byłby to nadmiar szczęścia? Michelik, już w kilka dni po swoim przybyciu na zamek, pokazał, co potrafi. Nim do końca rozdzielono funkcje, on stał się jednym z bardziej liczących się. Jednak nie samą sławą i spyżą człek żyje. Zakołatało serce Michelika na widok jednej z zamkowych dworek. Dziewka była przecudnej urody, a postura jej w oczach Michelika graniczyła z niedoścignionym cudem. Rzeźbiarz zapomniał o bożym świecie i zamiast wyczarowywać z kamienia dzieła na skalę jego wielkiego talentu, stał się miernym poetą, opiewającym nieskładnie wdzięki swojego serca. Nie spotkał się jednak z wzajemnością. Za jego wielką miłość odpłaciła mu obelżywymi słowami i pogardą. Nie docenione zostały wielkie uczucia artysty. Piękna, a zarazem próżna dworka, razem ze swoją siostrą - kucharką zamkową, obrzydziły życie Michelikowi. Postanowił więc opuścić zamek, miejsce swojej tragedii. Przedtem jednak zdecydował się na straszną zemstę, zemstę na całe wieki.
Na zamku Grodziec istnieją unikatowe, tak zwane "oczka tureckie". Są to ni mniej, ni więcej, tylko dawne ubikacje. Urządzenia te mieszczą się nad fosą zamkową, w wykuszach, które w dawnych czasach służyły do obrony, a Jednocześnie jako "wygódki". Strażnik nie był tym samym "w razie potrzeby" zmuszony do opuszczania posterunku. Otóż nasz artysta Michelik, za upokorzenia doznane Od obiektu swoich westchnień, uwiecznił twarze jej i siostry na wspornikach jednego z "oczek tureckich". Zachowały się w stanie doskonałym do dziś, jako memento. Zamsta Michelika polega na tym, że nieczystości muszą przelatywać przez całe wieki obok ich twarzy. Wieść niesie, że po wyjeździe Michelika do Pragi, dziewki owe hańby swojej przeżyć nie mogąc, schroniły się do pustelni na Mniszej Górze, by dożyć tam smutnego żywota.

Reklama