Dzbanuszki do łez

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

łez-wycinek z przedwojennej kolekcji ceramiki z epoki brązu w Muzeum Miejskim w Bolesławcu.
Przedwojenne Muzeum Miejskie w Bolesławcu posiadało różnorodne zbiory z różnych dziedzin sztuki i rzemiosła artystycznego. Znaczną część kolekcji stanowiły eksponaty archeologiczne. Tak się złożyło, że kolejnymi dyrektorami muzeum byli archeolodzy z wykształcenia. Ostatnim kierującym przedwojennym muzeum był Max Schumann, pełniący również funkcję konserwatora zabytków powiatu bolesławieckiego. Na terenie Bolesławca oraz w pobliskich wsiach jak Golnice. Kliczków, Tomaszów Bolesławiecki, Zebrzydowa, Ołdrzychów i Dąbrowa odkrył wiele grobów urnowych z okresu neolitu, epoki brązu i okresu halsztackiego. Pośród przedmiotów wykopanych w grobach urnowych szczególną uwagę przyciągały najczęściej niedużych rozmiarów dzbanuszki, nazywane "dzbanuszkami na łzy" (w literaturze fachowej określane "Tranenkruglein"). W prastarych baśniach ludowych występowała postać matki rozpaczającej po stracie dziecka, ukazana w wilgotnej od łez koszuli z dzbankiem w ręku. W wielu rejonach wierzono, że żałobnice miały zbierać do dzbanuszków łzy, aby je następnie złożyć jako ofiarę do grobu zmarłego. Jednak po bliższym przyjrzeniu się tym obiektom okazywało się że, otwór na łzy był tak niewielki iż nasuwało się podejrzenie, że naczynie mogło nie spełniać swojej roli. Zresztą ile łez należałoby wylać, aby napełnić nimi pękate naczynie. Dzbanki te posiadały różne wielkości. W grobach dziecięcych należących zarówno do kultury łużyckiej jak i kultury plemion germańskich odnajdowano dzbanuszki małego formatu, mające formy grzechotek. Przedmioty te według wierzeń miały umilać życie zmarłego. Należy zaznaczyć, że ok. 3000 lat p.n.e. ludność zamieszkująca te tereny wierzyła w życie pozagrobowe. Panowało przekonanie, że dusza zmarłego potrzebuje jadła i picia. Stąd wkładano do grobu obok popielnicy (urny z prochami zmarłego) tzw. przystawki, czyli różne naczynia do przechowywania pokarmów i płynu, pękate naczynia z szeroką cylindryczną szyją, czerpaki z małym uszkiem, dzbanki, butle do przechowywania wody. Na prehistorycznych cmentarzyskach na zachód od Kwisy pod Bolesławcem oraz w okolicach Goerlitz, Hoyerswerdy i Budziszyna nie odnaleziono w grobach urnowych butli do przechowywania płynów, natomiast odnaleziono tam znaczne ilości interesujących naczyń, tzw. dzbanków miskowych, będących swoistym połączeniem dzbanka i miski. Niektóre z grobów zawierały przedmioty z brązu i żelaza oraz ceramikę różnego rodzaju. W pojedynczych grobach znajdowano również krzesiwa i butle ceramiczne. W kilku grobach znaleziono większą ilość małych dzbanków, używanych do przechowywania wody i miodu pitnego. W okolicach Bolesławca odnaleziono również naczynia ceramiczne dwuuszne, o pękatym brzuścu i szerokiej szyjce, gładko wykończone lub z dekoracją sferyczną, rytowaną. Naczynia te ręcznie formowane służyły najprawdopodobniej do przechowywania pożywienia. Koło garncarskie było wówczas jeszcze nieznane. Garncarstwo jako rzemiosło znane jest już od ok. 3000 lat, natomiast sztuka wypalania prostych naczyń garncarskich znana jest od ok. 6000 lat p.n.e. Wyżej wzmiankowane butle z uchem wykonywano z dwóch części. Naczynia były bardzo kruche, wypalano je w dość niskich temperaturach. Obok prostych naczyń pojawiają się w epoce brązu zdobione dekoracją rytowaną. Dolna część szyjki i górna część brzuśca posiadały różnorodne motywy ornamentalne od najprostszego punktowania i równoległych pierścieni do dekoracji bardziej wyrafinowanej jak wzory złożone z trójkątów. Kolorystyka tych naczyń utrzymana była najczęściej w tonie żółtawego brązu. Silny żar wypału powodował, że przybierały kolor ceglastej czerwieni. Często spotykano w grobach pod Bolesławcem również ceramikę o czarnym zabarwieniu czerepu. Wysuszone wstępnie naczynie wypalano w prymitywnych piecach ziemnych, drążonych w zboczu pagórka. Sadza osadzała się tylko w otwartych porach naczynia i poprzez późniejsze ochładzanie naczynie osiągało piękną, czarną połyskującą powierzchnię. Jak dowodzą wykopaliska, małe butle z uchem pojawiały się w określonym rejonie, obejmującym dzisiejsze Łużyce.

Reklama