Rewizyta grupy niemieckiej

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

We wrześniu ubiegłego roku w ramach wymiany szkolnej byliśmy w Siegburgu. W czerwcu 1994 roku klasa III D z LO przyjęła niemieckich gości. Przez cały rok korespondowaliśmy ze sobą i umówiliśmy się, że pierwsze trzy dni spędzimy razem w Krakowie. Grupie naszej towarzyszyli: Pani Zyta Topolnicka, zastępca dyrektora Liceum, Pani Małgorzata Pędlowska i Pan Hubert Dworsatschek.
Przez dwa dni zwiedzaliśmy Kraków. Byliśmy w Wieliczce, pokazaliśmy gościom Stare Miasto, Wawel, Kościół Mariacki.
Kraków wywarł na naszych gościach duże wrażenie, czego nie ukrywali. Dużo wcześniej wyrazili życzenie wyjazdu do Oświecimia. Mieliśmy doprawdy mieszane uczucia będąc na terenie obozu. W oczach naszych niemieckich rówieśników widzieliśmy zaciekawienie jak i grozę. Wydawało się, że gdzieś głęboko w sobie czują się winni za minione dzieje, choć przecież nasze pokolenie nie miało żadnego wpływu na ich ukształtowanie.
Po przyjeździe do Bolesławca czekała na nas reszta klasy z nauczycielką języka niemieckiego Panią Czesławą Zielonką, naszą wychowawczynią. Gości przyjęliśmy oczywiście w swoich domach, starając się, aby dobrze się czuli i żeby ich wrażenie z pobytu w Polsce było jak najmiIsze.
W Święto Bożego Ciała każdy sam miał ustalić program dnia w rodzinie. Okazało się, że prawie wszyscy spotkaliśmy się w Szklarskiej Porębie z cudownymi miejscami, które warto zobaczyć.Trzeciego czerwca siegburczycy byli z nami w szkole, na lekcjach i zwiedzali nasze poczciwe stare Liceum. Po lekcjach poszliśmy do ratusza na spot kanie z Prezydentem Bolesławca Józefem Królem, który wygłosił krótkie przemówienie.
Zrobiliśmy wspólne zdjęcia, a niemieccy goście otrzymali pamiątkowe wyroby z ceramiki bolesławieckiej i foldery o Bolesławcu. Niemcy przepadają za ceramiką, więc łatwo było się domyślić, że byli zadowoleni z upominków. Zwiedzaliśmy także Fabrykę Fiolek i Ampułek "Polfa". Później oprowadziliśmy gości po mieście, pokazując najładniejsze zakątki. Po południu, w naszej szkolnej kawiarence zorganizowaliśmy party ze wspaniale przygotowanym przez rodziców bufetem. Była to impreza pożegnalna, ponieważ na drugi dzień goście musieli już wyjeżdżać. W sobotę był jeszcze wyjazd do Grodźca, gdzie zwiedziliśmy zamek i obejrzeliśmy piękną panoramę okolicy. Wieczorem, na dworcu PKP pożegnaliśmy już niemieckich przyjaciół.
Przez te dwa spotkania, najpierw w Siegburgu, teraz w Bolesławcu, zdążyliśmy się zaprzyjaźnić, zaprosiliśmy się też nawzajem na wakacje.
Dla naszej klasy wymiana jest już zakończona, ale prywatnie dalej będziemy się spotykać. W następnym roku szkolnym inna grupa wyjedzie do Siegburga i myślę, że jej pobyt będzie równie interesujący i owocny, jak nasz. Nauka języka, nowe znajomości, poznawanie innego kraju i jego obyczajów – to naprawdę dużo.
Cieszymy się, że braliśmy udział w tej młodzieżowej wymianie polsko-niemieckiej, w "przecieraniu szlaków" z Polski do Niemiec.

Reklama