Początek kwietnia, wiosny nie widać. Ciągle śnieg i zimno. Trwają przygotowania do świąt. Jednak sezon piłkarski już się rozpoczął. W Wielki Piątek, 5 kwietnia, według terminarza ligi juniorów młodszych i starszych ma się odbyć mecz BKS – Włókniarz Mirsk na boisku przy ul. Rajskiej. Na płycie topniejący śnieg. Temperatura bliska zero. Trzeba zaznaczyć linie określające plac gry. Zawsze robi się to wapnem, jednak ma ono wadę – jest białe i na śniegu nie widać. Znalazła się czerwona mączka przywieziona przez trenera Benesiewicza swoim "maluchem". Chłopcy przychodzą wcześniej, aby pomóc trenerowi w przygotowaniu boiska do meczu. Przyjeżdżają goście z Mirska. Muszą rozbierać się w autobusie. Tam jest trochę cieplej niż w dziurawym baraku służącym jako szatnia dla zawodników i sędziów, bez ogrzewania i wody.
Rozpoczyna się pierwszy mecz. Topniejący śnieg tworzy kałuże. Biegający zawodnicy mieszają śnieg z błotem i wodą. Totalne bagno. Chłopcy po meczu wyglądają jednakowo, kolory koszulek są tak zabrudzone błotem, że nie widać numerów na plecach. Przerwa. Za chwilę wchodzą na boisko drużyny juniorów starszych. Sędziowie rozgrzewają się gorącą herbatą przyniesioną w termosie przez trenera. Drugi mecz, już w większym błocie i większych kałużach. Wygląd zawodników to obraz niesamowity. Umorusani od stóp do głowy. Przemoczeni do suchej nitki. Wreszcie koniec meczu. Chłopcy aby przebrać się i umyć muszą odbyć wędrówkę przez pół miasta od Rajskiej do sali ZSM na ul. Prusa. Idą wzbudzając uśmiechy politowania wśród nielicznych przechodniów, spieszących do domów z ostatnimi świątecznymi zakupami. Goście spieszą do domu. Bez mycia, pakując ubłocony sprzęt do reklamówek. Wiedzą, że w Mirsku mogą liczyć na gorącą kąpiel i ciepłą herbatę w swoim klubie. "Cieszą się" że zostali w Bolesławcu tak "gościnnie" przyjęci. Na pewno niektórzy odchorują tę wizytę. Takie są realia sportu w Bolesławcu.
Od siebie dodam, że pranie strojów sportowych po takim meczu spada na rodziców. Ja mam "szczęście" mieć w domu takiego piłkarza. Strój ważył 2,5 kg i dopiero po czterokrotnym płukaniu skarpetogetrów widać było ich kolor i jasne paski. Cóż można więcej dodać.
Test Wytrzymałości
Reklama
Reklama
Reklama