Mieszkańcy informują nas, że gdy chcą odebrać paczkę z Paczkomatu InPost, okazuje się, że mogą to zrobić, tyle że w… punkcie na Komuny Paryskiej. – To zupełnie jak z awizem, a przecież to miało być udogodnienie – irytuje się pan Stanisław. – Kłopot w tym, że punkt przy Komuny Paryskiej nie działa non stop. W sobotę czynny jest tylko do 13:00, w niedzielę jest zamknięty. W tygodniu, jeśli ktoś pracuje od 9:00 do 17:00, to też paczki nie odbierze. Dla tych, co dopasują się do czasu otwarcia punktu, dodatkowym utrudnieniem jest to, że siedziba w ogóle nie jest oznaczona, nie ma jakiegokolwiek szyldu InPost czy logo Paczkomatów. Szkoda.
– Jeśli opisywana sytuacja jest prawdziwa, to mogę tylko przeprosić – mówi portalowi istotne.pl Wojciech Kądziołka, rzecznik firmy Integer, do której należą Paczkomaty InPost. – Mimo rosnącej ilości maszyn zapotrzebowanie na nie rośnie równie szybko i zdarza się, że w najbardziej popularnych miejscach Paczkomaty mogą być przepełnione. Żeby oczekiwanie na przesyłkę było jak najkrótsze, kierujemy paczki z takich urządzeń do naszych punktów stacjonarnych.
I dodaje: – Chciałbym zapewnić, że dołożymy wszelkich starań, aby w Bolesławcu pojawiły się kolejne skrzynki i żeby w przyszłości taka sytuacja się nie powtórzyła.