Bolesławiec nie może narzekać na jakość pieczywa. Prywatne zakłady piekarnicze robią wiele, aby chleb był smaczny i prawie zawsze świeży. Prawo konkurencji, chęć zdobycia klienta, robią tu swoje. Może trochę jeszcze za prywatnymi piekarniami nie nadąża piekarnia PSS "Społem"... (Piekarnia "społemowska" już wcześniej była dystansowana przez piekarnię GS pod względem smaku pieczywa – czyżby kompleks pozostał?).
O dobrej jakości pieczywa wielu piekarń świadczy fakt ustawiania się długich kolejek przed niektórymi piekarniami w godzinach rannych. Pieczywo z naszego miasta kupują chętnie, i chwalą, przyjezdni, w tym, goście zza Nysy. A więc brawo piekarze, i tak trzymać!
Do pełniejszego szczęścia klientów bolesławieckich sklepów przydałyby się jakieś widoczniejsze zmiany na lepsze w resorcie mleczarskim. Parę lat temu członkowie Zarządu OSM warunkowali poprawę i zwiększenie asortymentów wyrobów (przetworów) zakończeniem przebudowy obiektów OSM przy ul. Jeleniogórskiej. Budowlani już dawno opuścili obiekt, a większych zmian jakoś nie widać. Na co ludzie narzekają? Że mleko tylko w litrowych opakowaniach, a śmietana tylko w półlitrowych ("bo chcą więcej sprzedać, a że połowę się tego później wylewa, to co ich to obchodzi?"). Że nie ma serków homogenizowanych, nie mówiąc o smakowych. Że nie ma jogurtów, kefirów i słodkiej śmietanki. Że przywożona do sklepów śmietana z datą sobotnią, to tak naprawdę jest z piątku, a smak ma czwartkowy. Że masło, chociaż z napisem "extra" nie chce się rozsmarować itd. itd.
A może ludziom się w glowach poprzewracało, zwłaszcza, że w sklepach można jeszcze kupić dobrą śmietankę z dalekiego Łowicza czy serek lub jogurt z bliżej leżącego Berlina?
Brawo piekarze! Kiedy mleczarze
Reklama
Reklama
Reklama