My, młodzież ucząca się – chodzimy do szkoły, gdzie mamy dwie godziny wychowania fizycznego tygodniowo. Przez dwie godziny trudno jest spalić całą energię, która nagromadziła się przez cały tydzień. No, ale przecież mamy w Bolesławcu stadion. Co ja piszę!? nawet dwie płyty w mieście, które są obrazem nędzy i rozpaczy. Jeden z nauczycieli wych. fizycznego stwierdził, że "na takie boiska to wstyd zapraszać gości". Co tam boisko! można iść na basen. Nasz poniemiecki basen o rozmiarach dużej wanny z dnem prowizorycznie połatanym, choć woda i tak ucieka. Nie śmiem nawet wspomnieć o częstotliwości wymiany wody! No, ale jak komuś nie odpowiada, to musi poczekać do lata. Wtedy może sobie pójść na baseny odkryte i jeszcze ma trzy do wyboru!!! Jednak wybierać nie ma w czym, bo każdy z nich jest w podobnym stanie technicznym. Popękane dokładnie we wszystkich możliwych miejscach przeciekają tak, że trzeba cały czas dolewać wody, zimnej oczywiście ze studni głębinowej, bo na ciepłą wodę oczywiście nie ma pieniędzy.
Bolesławiecka młodzież doskonale to rozumie, więc chodzi pływać na pobliskie wyrobisko, nad którym przechodzi linia wysokiego napięcia. No i co? Przecież to nie ważne, że może być niebezpiecznie. My mamy śliczną wizytówkę, jak doskonale można wypoczywać nad wodą.
Nie ważne co jest w środku, ważne, że nas CI Z ZEWNĄTRZ ładnie widzą, PRAWDA?
Gdzie się wyżyć sportowo
Reklama
Reklama
Reklama