BTS Elektros vs Olavia Oława 0:3

BTS Elektros Bolesławiec
fot. istotne.pl Seniorska ekipa „Elektrycznych”, podopieczni Marcina Sobczyszyna, podjęła w tę sobotę siatkarzy Olavii Oława.
istotne.pl 183 olavia oława, bts bolesławiec

Reklama

Po zwycięstwach z siatkarzami ze stolicy Dolnego Śląska i z ekipą ze stolicy Wielkopolski nadszedł czas na pierwsze starcie z teamem Olavii Oława. Pierwszy set – po zaciętej walce – dla ekipy gości (do 21). W drugiej partii ponownie minimalnie skuteczniejsi byli oławianie, którzy wygrali tego seta 25:23). W trzeciej odsłonie goście szybko zdobyli kilkupunktową przewagę, ale „Elektryczni” ich doszli i objęli prowadzenie. Wydawało się więc, że ten mecz jeszcze trochę potrwa. Niestety, po dramatycznej końcówce tego seta ekipa z Oławy pokonała BTS Elektros na przewagi 29:27, wygrywając całe spotkanie 3:0.

BTS Elektros: Wojciech Nitecki, Artur Sławnikowski (kapitan), Damian Śliwiński, Dariusz Tkaczuk, Filip Michalewski, Łukasz Mesjasz, Robert Walkowiak, Wojciech Marcinkiewicz, Rafał Wójtowicz, Paweł Kozłowski, Kamil Razik (libero).

– Każdy zespół jest w naszym zasięgu, jeśli jest dobre przyjęcie, a dziś słabo zagraliśmy w tym elemencie. Nie realizowaliśmy taktyki, jaką sobie założyliśmy przed meczem – mówi „ii” trener „Elektrycznych” Marcin Sobczyszyn. – Dwoma zawodnikami nie da się wygrać z tak doświadczonym zespołem jak Olavia Oława. Popełniliśmy dużo błędów i to przechyliło szalę zwycięstwa na korzyść oławian. W trzeciej partii prowadziliśmy, ale wtedy w nasze szeregi wkradła się dekoncentracja. Dostaliśmy dwa asy i przegraliśmy 0:3.

Warto zaznaczyć, że BTS Elektros zagrał dziś w okrojonym składzie. Na parkiecie stawiło się jedynie 11 zawodników, co spowodowane było zarówno problemami zdrowotnymi, jak i obowiązkami zawodowymi. Zabrakło m.in. Mateusza Świerzewskiego, który skręcił nogę. – Ale jego zastępca, Robert Walkowiak, świetnie sobie poradził – dodaje selekcjoner „Elektrycznych”.

Teraz przed siatkarzami z Miasta Ceramiki starcie – ponownie na własnym parkiecie – z ekipą z Nowej Soli.

Reklama