To już historia... Leon Piątkowski, pionier krajoznawstwa

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

Aż trudno uwierzyć, że nie ma wśród nas p. Leona, skromnego i jakże mądrego Człowieka, który był prawdziwym pionierem i odkrywcą wielu unikatowych okazów przyrody w byłym powiecie bolesławieckim. Zawsze zapracowany, życzliwy ludziom, skory do gawędy, prawdziwie niespokojny duch: zawsze w ruchu, zawsze ze szkicownikiem i aparatem fotograficznym, przemierzający okolicę wzdłuż i wszerz, utrwalający w opisie i szkicu jej urodę, odkrywający detale architektoniczne, których istnienia nikt inny nawet nie podejrzewał. Zafascynowany światem przyrody, oryginalnością i bogactwem miejscowej fauny i flory, skrzętnie notował impresje i doznania, a później systematyzował wiedzę, wzbogacał i własnoręcznie ilustrował przekazy o szlakach turystycznych, miejscach pobytu i wędrówek. Czynił to z pasją, z benedyktyńską cierpliwością, ciekawie, z ogromnym talentem badacza-podróżnika, naukowca i odkrywcy. Prawdziwy człowiek epoki renesansu, wielki hobbysta i poeta w wyjątkowej wrażliwości na piękno otaczającego świata.
Kim tak naprawdę był pan Leon – nie dowiemy się nigdy. Może wiecznym harcerzem, bo nie krył sentymentu i szacunku do tej patriotycznej organizacji, czuł się z nią emocjonalnie związany do kresu swoich dni? To przecież "Puchacz" z "Szarych Szeregów", a co znaczą te symboliczne pojęcia – wiedzą z autopsji już tylko nieliczni. Żaden opis, żadna definicja nie oddadzą uczuciowej prawdy o wartościach, do których przywiązane było pokolenie pana Leona. To był inny czas, inna epoka, inni ludzie, inne potrzeby, inne ideały, inna forma wyrażania własnej tożsamości, inny rodzaj służby Polsce. Obowiązywało prawo i etyka harcerska, a na słowie harcerza można było polegać jak na Zawiszy... Czas pięknych ideałów, czystych i wielkich, które rozprysły się dzisiaj w tysiące atomów nie do złożenia w jedną całościową kompozycję. Trzeba dużo pewności siebie, by jednocześnie odpowiedzieć – dlaczego tak się stało. Niech osądzi historia po kolejnej zmianie warty pokoleń.
Był podróżnikiem, kolekcjonerem, rzeźbiarzem, grafikiem, rysownikiem-dokumentalistą, fotografem, dziennikarzem, pisarzem, przyrodnikiem, historykiem, ekologiem, turystą, pionierem-odkrywcą, wielkim miłośnikiem Ziemi Bolesławieckiej, człowiekiem o szerokich horyzontach myślowych. Te wszystkie stwierdzenia są prawdziwe, bez trudu można je udokumentować. Z pasją naukowca i skrupulatnością autentycznego badacza tropił ślady średniowiecznej kultury materialnej regionu, był najlepszym znawcą historii i lokalizacji krzyży pokutnych, znał każdy zakątek imponującego zamku w Grodźcu, pałacu w Kliczkowie, barwnie opowiadał o jedynym w Europie cmentarzu koni przy tej zabytkowej budowli, bezbłędnie trafiał do rozsypujących się murów dawnych budowli obronnych czy tzw. wałów Chrobrego. Bory Dolnośląskie, a zwłaszcza Puszcza Bolesławiecko-Zgorzelecka obnażyła przed nim wszystkie tajemnice: tutaj pierwszy dotarł do miodowo pachnącego wczesną wiosną wilczego łyka, tutaj odkrywał rzadkie gatunki mchów polarnych, relikt odległych epok, tu liczył potężne dęby doliny Kwisy i wielkie omszałe głazy, skały nawet groty polodowcowe. Wytyczał szlaki turystyczne, zbierał historyczne eksponaty, pisał i rysował, fotografował i malował, rzeźbił linorytowe symbole ochrony przyrody, upamiętniał w linorytowych kompozycjach ważne turystyczne i harcerskie wydarzenia-rajdy, biwaki, zloty, święta wiosny i pieczonego ziemniaka, spływy Bobrem, odkrycia rzadkich okazów fauny i flory. Piękne i pracowite życie, o którym można pisać długie sagi – tyle w nim wątków, dokonań, pasji.
Był pionierem, to kwestia bezdyskusyjna. Wszyscy Jego następcy świecą odbitym blaskiem dokonań wszechstronnego, wszechobecnego i wszystkowie­dzącego pana Leona. Bardzo go nam brakuje – nawet po latach nieobecności. Odszedł Człowiek wielki i niezastąpiony, niepowtarzalny. Jego pamięci bolesławieckie PTTK ufundowało oryginalny pomnik według projektu i pomysłu przyjaciela Zmarłego artysty plastyka Mieczysława Żołądzia. Surowy, prosty, monumentalny kamień zdobią trzy płaskorzeźby: portret, odznaka PTTK i Krzyż ZHP. Tablica mieści lakoniczną treść: Leon Piątkowski. "Puchacz" z Szarych Szeregów. Wybitny krajoznawca. A może Jego dzieło upamiętnić nazwaniem jednej z ulic nazwiskiem wybitnego bolesławianina?

Reklama