Bycie kobietą ułatwia sytuację

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

ROZMOWA Z MGR EWĄ NIEWODNICZAŃSKĄ
Pani Ewo, Jest Pani kobietą, radną i dyrektorem największej w mieście szkoły podstawowej. Czy wszystkie te funkcje łatwo pogodzić? Która z tych ról jest najtrudniejsza?
- Bycie kobietą ułatwia mi sytuację w pełnieniu pozostałych ról. Kobiecy punkt widzenia bardzo mi w tym pomaga. Sprawy domowe, z zawodowymi i społecznymi, mogę pogodzić przy dużym zrozumieniu i pomocy wspaniałego człowieka, jakim jest mój mąż. Domowa atmosfera sprawia, że czuję się bezpiecznie, i mogę oderwać się od trudnych spraw zawodowych i społecznych.
- Co sprawiło, że zdecydowała się Pani na objęcie stanowiska dyrektora szkoły?
- Miałam pomysł na szkołę, i chciałam go zrealizować. Co prawda, trudny czas przemian ekonomicznych i politycznych nie ułatwiał mi spełnienie zamiarów, ale i ten próg chciałam pokonać. Myślę, że w dużym stopniu to mi się udało.
- Czym różni się Pani szkoła od innych?
- "Specjalnością" naszej szkoły jest ekologia i zdrowie. Sprawy te są wyraźnie preferowane w postaci eksporaowania treści ekologicznych na poszczególnych przedmiotach oraz poświęceniu godzin do dyspozycji dyrektora - promocji zdrowia. Mogę wymienić też kilka przykładów praktycznego przyswajania tych tematów przez dzieci. Opracowuje się na przykład jadłospisy ze zdrową żywnością, a raz w tygodniu żywność taka znajduje się w zestawie potraw na stołówce. Przy współpracy z Centrum Edukacji Ekologicznej w Danii przeprowadzane są badania kwaśności deszczów. Na wiosnę dzieci prowadzą obserwację, jak powietrze destrukcyjnie wpływa na rośliny. W okresie letnim w ramach prac związanych z ochroną środowiska dzieci porządkowały teren w ośrodku żeglarskim w Krępnicy. Organizowane są konkursy, redagowane tematyczne gazetki - słowem wszystko, co się dzieje w szkole, ma na celu promowanie zdrowia i ekologii.
- Co sprawia najwięcej problemów w kierowaniu szkołą?
- Może to zabrzmi trywialnie, ale problemy finansowe, a zwłaszcza zadłużenia powodowane brakiem środków, a odnoszące się do opłat za energię i wodę.
Wszystkie inne sprawy szkoły układają się dobrze: mam przyjemność pracować ze znakomitą kadrą pedagogiczną, której oddanie dla szkoły i wysokie kwalifikacje bardzo ułatwiają realizację programu. Brak środków przytłumia jednak dobre samopoczucie. Znaleźliśmy sposób na złagodzenie sytuacji zarabiając na wypożyczaniu sali i sprzedawaniu obiadów na zewnątrz, ale to nie rozwiązuje problemu w całości. Za uzyskane z takiej "pozaszkolnej" działalności fundusze możemy jednak utrzymać szkołę w należytej czystości, dokonywać drobnych remontów, napraw i odnowień, kupować książki do biblioteki oraz pomoce naukowe.
- Jest Pani jedną z aktywniejszych radnych w Radzie Miejskiej. Czy udało się Pani zrealizować coś z obietnic danych wyborcom?
- Tylko częściowo, w kwestii dotyczącej obecnego II Liceum Ogólnokształcącego. Natomiast nie do zrealizowania okazał się przy ogólnym niedostatku środków pieniężnych zamiar zbudowania na Zabobrzu szkoły.
- W marcu obchodzony był jeszcze parę lat temu dzień kobiet. Jaki był i jest Pani stosunek do tego święta?
- Nie byłam i nie jestem zwolenniczką wyróżniania kobiety w jednym dniu roku. Był to rodzaj przeprosin kobiety za nie zawsze właściwe traktowanie w pozostałych dniach roku. Kwiatek miał być oczyszczeniem. Zamiast kwiatka wolę normalność.
- Dziękuję za rozmowę i życzę miłej normalności.

Reklama