Z dziejów oręża polskiego (2). Dał nam przykład Bonaparte..

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

Do wiosny 1813 r. Śląsk (Dolny) i Bolesławiec z okolicą nie były sceną wielkich wydarzeń - bitew, które szczęśliwie omijały nasze miasto. Dopiero wojna saska (wiosna - lato 1813 r.) przyniosła wielką ofiarę krwi żołnierza polskiego na naszej nadbobrzańskiej ziemi.
Był to żołnierz sławnego pułku szwoleżerów. Jego pełna i długawa nazwa (pułku) brzmiała: Pułk Lekkokonny Polskiej Gwardii Cesarskiej (szwoleżer to z francuska lekkokonny). Pułk ten będzie zwać się dalej pułkiem szwoleżerów. "...Zajaśniał dzień pożądany znak marszu trąbka wydała niech żyje cesarz kochany niech go wielbi ziemia cała..." Jest to mały fragment marszu pułki szwoleżerów, napisany przez sławnego szwoleżera Józefa Załuskiego.
Cóż to był za pułk! Najprzedniejszy z wszystkich pułków ówczesnej armii polskiej. Był jednym z kilku wielonarodowych pułków Gwardii Cesarskiej, która stale przebywała przy boku Napoleona. Kilka szwadronów pełniło służbę u boku Napoleona, inne oczekiwały na nagły rozkaz wykonania niezwykłego zadania bojowego, które mogła wykonać tylko ta, ukochana przez cesarza gwardia.
Polski pułk szwoleżerów był pułkiem ochotniczym. Dowodził nim legendarny Wincenty Krasiński, późniejszy generał. W pułku roiło się od sławnych nazwisk magnackich. Było w nim trzech Radziwiłłów, trzech Krasińskich, trzech Rostworowskich, dwóch Załuskich, Pac, Łubieński i inni. Pułk nazywano szkołą generałów i pułkowników, gdyż spośród oficerów – szwoleżerów aż dziesięciu otrzymało później szlify generalskie, a kilkudziesięciu szlify pułkownikowskie.
Pułk składał się z 8 szwadronów, w każdym po 2 kompanie. Razem w pułku było około 1700 szwoleżerów i około 2000 koni, oraz liczne tabory. Uzbrojenie szwoleżera składało się z karabinka, szabli, pistoletu a lancy. No i strój, jakże barwny, z wysokim czakiem, opiewany w tylu pieśniach i wierszach. Żywa była tradycja pułku szwoleżerów Gwardii Cesarskiej. Przetrwała zabory. W armii II Rzeczpospolitej mieliśmy 3 pułki szwoleżerów. Gdy polski pułk szwoleżerów wkraczał do miasta, rozlegał się "marsz trąb" w wykonaniu orkiestry konnej. To znak, że władze miasta mają przygotować kwatery.
Odnotujmy jeszcze, że w lipcu 1812 r. na wyzwolonej Litwie został sformowany drugi polsko-litewski pułk szwoleżerów Gwardii Cesarskiej pod dowództwem doświadczonego płk. Konopki, bohatera z Italii i Hiszpanii. W trzy miesiące później pułk został doszczętnie rozbity pod Moskwą, a jego dowódca zmarł w niewoli rosyjskiej trzy lata później.
W grudniu 1812 roku pobity w Rosji "Bóg Wojny" pędzi saniami spod Moskwy do Paryża, aby tam sformować nową armię i kontynuować wojnę. 13 grudnia zatrzymuje się incognito przed zajazdem "Pod Czarnym Orłem" w Bolesławcu. Kilkuosobowy oddziałek prowadzi oficer z nogą w bandażach, z których cieknie krew. Z tyłu, na płozach sań stoją gwardziści. Nikt Napoleona nie witał. Za pół roku ponownie pojawił się w Bolesławcu, 24-26 maja i 7 czerwca, dowodząc wojskami w czasie wojny saskiej.
Cesarz Francuzów dokonał cudu. W cztery miesiące od powrotu do Paryża utworzył nową 200-tysięczną armię, na bazie rozbitków Wielkiej Armii. Wycisnął resztki rekrutów, szybko wyszkolił. Tylko kawaleria była nieliczna. We Francji nie było już koni. Kawaleria liczyła zaledwie 15 tysięcy jezdnych. A właśnie przy pomocy kawalerii dokonywał był manewrów, dzięki czemu wygrał wielkie bitwy.
1 maja 1812 roku Napoleon rozpoczyna krótkotrwałą wojnę saską, której celem jest pobicie wojsk pruskich i rosyjskich, dowodzonych przez feldmarszałka pruskiego Bluchera, którego Napoleon tyle razy pobił. Wierzył, że pobije go i tym razem...
Polski pułk szwoleżerów liczy tylko około 400 żołnierzy w czterech szwadronach. Pozostali polegli na szlaku walk pomiędzy Niemnem, a Moskwą. Wśród żyjących są: generał W. Krasiński, mjr D. Radziwiłł oraz szefowie - dowódcy szwadronów D. Chłapowski i P. Jerzmanowski.
Wojna początkowo toczyła się na Łużycach, a potem przeniosła się na Śląsk (Dolny), c.d.n.

Reklama