Można i tak, ale nie jest to fair...

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

W lutowym wydaniu "Głosu Bolesławca" ukazał się artykuł "Wyzwolenie miasta – powrót polskości" podpisany Z.B. Widać, taka była wola autora, żeby nie podawać imienia i nazwiska. W artykule żadnym słowem nie nawiązywał autor do własnego zawodu, ani funkcji społecznej. Skorzystał z art. 15 Prawa Prasowego, gdzie w punkcie pierwszym ustalono, że autorowi materiału prasowego przysługuje prawo zachowania w tajemnicy nazwiska.
Tymczasem w 49 numerze "Słowa Polskiego" ukazała się polemika z myślą wyrażoną w "Wyzwoleniu miasta...", podpisana przez autora posługującego się pseudonimem "eko", w której naruszone zostało Prawo Prasowe w artykule dotyczącym prawa zachowania w tajemnicy przez autora swojego nazwiska. Co więcej – przez podanie do publicznej wiadomości społecznej funkqi w zorganizowanej grupie, sugeruje się, jakoby "Z.B." wyrażał szerszą, podzieloną właśnie przez tę grupę opinię, choć w żadnym stopniu nie żywił tego zamiaru.
Może "eko" zupełnie nie zgodzić się z poglądami autora publikacji zamieszczona w "Głosie Bolesławca", nic go jednak nie usprawiedliwia z łamania prawa. Pozwolę sobie też na pewną niekonsekwencję: dekonspirując autora publikacji, sam skrywa się za pseudonimem, choć dobrym obyczajem jest w takich okolicznościach ujawniać nie tylko poglądy, ale i nazwisko osoby, która je głosi w polemicznej formie.

Reklama