Z dziejów miasta. Z dziejów oręża polskiego (5). Dal nam przykład bonaparte

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

Początkowe niepowodzenia Francuzów w Bolesławcu i opuszczenie miasta zdarzyły się na skutek nieporozumienia. Otóż marszałek Ney tuż po bitwie pod Tomaszowem i Wilczym Lasem otrzymał rozkaz stawienia się do kwatery cesarza. Ney zrozumiał rozkaz nieopatrznie: że ma pociągnąć z całym korpusem, co też uczynił. 20 tysięczny Korpus gen. Marmonta był zbyt słaby, aby ronić Bolesławca. Tak to 21 sierpnia 1813 roku wojska rosyjskie gen. Osn von Sackena według słów kronikarza "rzuciły się gęstą masą na miasta", aby zdobyć ważne strategicznie mosty na Bobrze. Rzeka była wtenczas wezbrana i przejście wbród było niemożliwe.
Losy kampanii tymczasem miały się zdecydować ostatecznie pod Lwówkiem, gdzie starły się główne siły cesarza i Prusaków. W chwili, gdy wojska rosyjskie "rzuciły się" na Bolesławiec Napoleon pobił sromotnie wojska pruskie feldmarszałka Bluchera i generała Yorka. Wojska te cudem uniknęły całkowitej klęski, zdoławszy się wycofać na wschód. Napoleon zamierzał ścigać je, aby ostatecznie pobić i rozprawić się później z wojskami rosyjskimi. Do Napoleona dociera wieść, że 180 armia austriacka pod dowództwem gea Schwarzenberga maszeruje na Saksonię, a generałowie J. Ponia-towski i H. Dąbrowski nie dzierżą... Cesarz pozostawia więc w rejonie Lwówka około 100 tysięcy swoich wojsk i z resztą wojsk, w liczbie 200 tysięcy szybkim krokiem maszeruje ku Saksonii, aby wesprzeć polskich generałów. Wojskami francuskimi na Śląsku dowodzi marszałek Macdonald, pozostawiony przez cesarza. Toczą się zaciekłe walki w Bolesławcu. Francuzi kontratakują i wyrzucają z miasta wojska rosyjskie. Na dzisiejszej ulicy Prusa, którędy biegła trasa ku mostowi, omal nie udało im się wziąć do niewoli rosyjskiego generała Osten von Sackena. Ulice i domy przechodzą z rąk do rąk, w wielu miejscach wre walka wręcz. Ofiar dużo. Francuzi powoli wypierają wojska rosyjskie, które cofają się za miasto na linię strumyka i bagien położonych przy wioskach Godnów – Kruszyn – Świeborowice. Tu zalegają w obronie.
Piechota i kawaleria francuska 21 sierpnia przeprawia się niespostrzeżenie przez Bóbr koło wsi Łąka i znienacka uderza na wojska rosyjskie w rejonie trzech wspomnianych wsi. Zażarty bój toczy się wiele godzin. Oddziały rosyjskie zostały pobite, resztki wycofały się na wschód. Świadectwem boju jest zbiorowa mogiła żołnierzy rosyjskich z kolumną – obeliskiem zwieńczoną krzyżem dwuramiennym, prawosławnym, i napisem w języku niemieckim "Chwała rosyjskim żołnierzom, którzy życiem swoim (utraconym) przynieśli Niemcom wolność" -znak, że pomnik wystawili Niemcy. Mogiła znajduje się na grobli, koło bagien w kierunku południowo-wschodnim, w odległości około 200m od budynku szkolnego w Kruszynie. Drugi pomnik stoi przy szosie, obok szkoły w Kruszynie. Na pomniku znajduje się napis, również w języku niemieckim "Walecznemu rosyjskiemu huzarowi NATALOSZKA wystawił jego pułkownik von Reutern – poległ 21 sierpnia 1813 r.". Legenda głosi, że ów huzar zakrył ciałem swojego dowódcę w czasie walki na bagnety i w ten sposób sam zginął. Oba pomniki były parokrotnie odnawiane przez władze powiatowe w okresie peerelu.
Rosjanie podciągają pod Bolesławiec świeże siły. Toczą się walki o miasto. Francuzi muszą oddać Bolesławiec, ale przed wycofaniem się podpalają duże magazyny z zapasami. Francuzi wiedzą, że nie przejdą Bobru wbród, dlatego ponownie toczy się zaciekły boj o utrzymanie dzisiejszej ulicy Prusa i dróg wiodących ku mostom, którymi odchodzą rozbite oddziały francuskie. Francuzów wspiera ogień armat i karabinów z szańców zbudowanych wokół kościółka na wzgórzu za mostem. Dopiero atak na bagnety rosyjskiego batalionu w rejonie mostów doprowadza do wydarcia mostów Francuzom. Francuzi cofają się drogą w kierunku Brzeźnika. Nagłe uderzenie piechurów francuskich z lasku zatrzymuje impet natarcia rosyjskiego. Losy bitwy o Bolesławiec zostały jednak przesądzone 31 sierpnia, czyli w dziesiąty dzień walk o miasto.
Wojska rosyjskie w walkach o Bolesławiec utraciły około 400 żołnierzy, w tym około 10 oficerów. Rannych musiało być znacznie więcej. Ile stracili Francuzi – kroniki niemieckie nie podają. Tak zawsze bywa, że liczą się zwycięzcy. Nie ma też mogił pokonanych. Wiadomo tylko, że Rosjanie wzięli do niewoli około 4000 Francuzów, w tym jednego generała. Relief wykuty w piaskowcu na wschodniej pierzei ratusza bolesławieckiego przedstawia wzięcie do niewoli francuskiego generała, który oddaje szablę.
Następnego dnia, tj. 1 września linia frontu stanęła na Nysie Łużyckiej. Wojska napoleońskie straciły w czasie letniej kampanii w wojnie saskiej około 10 tysięcy zabitych. 20 tysięcy jeńców wzięto do niewoli.
Oddziały polskie w bitwie w Bolesławcu i pod miastem, w kampanii letniej nie brały udziału. Były przy "bogu wojny" w Saksonii i tam biły się krwawo. Przebywały w Bolesławcu i w rejonie wcześniej: w czasie walk wiosenno-letnich. Później pociągnęły za cesarzem. Pułk szwoleżerów bił się pod Lwówkiem.
W czasie, gdy toczyły się krwawe walki o Bolesławiec, Napoleon pod Dreznem 26 i 27 sierpnia pobił armię austriacką, którą wspierały wojska rosyjskie i pruskie. Było to już ostatnie zwycięstwo "boga wojny". W zwycięstwie tym dzielnie spisali się polscy szwoleżerowie Gwardii Cesarskiej, oraz korpus gen. J. Poniatowskiego i dywizja gen. H. Dąbrowskiego.
Kilka tygodni później, 16 – 17 października dojdzie pod Lipskiem i w samym Lipsku do Bitwy Narodów z udziałem wojsk polskich, które wcześniej uczestniczyły w kampanii na Śląsku. Tylko kapitan Józef Załuski, z rozkazu Napoleona odprowadził wszystkie wielonarodowe pułki gwardii Cesarskiej, aby stworzyć azy mobilizacyjne armii.
W Bitwie Narodów cesarz Francuzów stracił około 70 tysięcy żołnierzy, w tym około 30 tysięcy jeńców. Polacy stracili około 7 tys zabitych i rannych, oraz około 3 tysiące jeńców. Poległ generał książę Józef Poniatowski, mianowany w czasie bitwy marszałkiem Francji. Miał wypowiedzieć tu do generała Wielhorskiego te oto słowa: "Możemy i musimy trzymać się dewizy: wszystko można stracić prócz honoru". Słowa te powtarzane niekiedy w innej wersji przeszły do legendy i licznego piśmiennictwa.
A potem ponad wiek było cicho i głucho o orężu polskim na ziemi bolesławieckiej....

Reklama