Będzie tłok i dwuzmianowość w miejskiej szkole?

Bolesławiecki rynek - obraz z kamery
fot. istotne.pl Po tym, jak Rada Miasta podjęła uchwałę związaną z dostosowaniem sieci placówek do nowego ustroju szkolnego, bolesławieckiej Szkole Podstawowej nr 4 „przybyło” prawie 40 uczniów.
istotne.pl 183 edukacja, kornel filipowicz, um bolesławiec, sp4 bolesławiec, sesja rm, anna zalewska

Reklama

W lutym Rada Miasta Bolesławiec podjęła uchwałę związaną z reformą edukacji. Efekt? W Szkole Podstawowej nr 4 nagle pojawiło się niemal 40 dodatkowych dzieci, bo rodzice – chcąc dla swoich pociech jak najlepiej – je „przemeldowali”, tak aby trafiły właśnie do „czwórki”.

Jak to możliwe? Dziecko do szkoły przypisuje się na podstawie oświadczeń rodziców. A Gmina Miejska nie ma możliwości, aby skontrolować, czy dane z oświadczenia (w tym przypadku: adres) są prawdziwe. – To wszystko nieco zaburza proporcję, którą chcieliśmy wypracować w toku przygotowań do reformy edukacji – mówi wiceprezydent Bolesławca Kornel Filipowicz.

Zdaniem zastępcy Piotra Romana, taka sytuacja może wynikać z niedoinformowania, bo każda z miejskich podstawówek ma wysoki standard nauczania. Szkoła na Jana Pawła II, wylicza K. Filipowicz, ma świetną infrastrukturę sportową, placówka na Dolnych Młynach – najwyższe notowania, jeśli chodzi o wyniki egzaminów i sprawdzianów. Na Zabobrzu zaś znajduje się szkoła kultywująca tradycje patriotyczne, która jest „przytulna i bezpieczna”. Natomiast zaletą „dwójki” – wg magistrackiego urzędnika – są mniejsze klasy i oddziały integracyjne. – Dlaczego nie skorzystać z innych szkół? – pyta wiceprezydent. – Chciałbym zachęcić mieszkańców, żeby brali pod uwagę całe spektrum naszej oferty edukacyjnej.

Jeśli rodzice nadal będą „przemeldowywać” dzieci, muszą liczyć się z tym, że Szkoła Podstawowa nr 4 będzie zatłoczona, a Urząd Miasta będzie musiał wprowadzić w niej dwuzmianowość. (Dyrektorka „czwórki” już planuje zaadaptować jedno z pomieszczeń na kolejną klasę). – A nadmierny tłok nie służy procesowi uczenia się – przestrzega zastępca prezydenta.

Kornel Filipowicz zaznacza też, że magistrat nie zgadza się z minister Anną Zalewską, bo w Bolesławcu gimnazja funkcjonowały znakomicie. Pod względem wyników egzaminów nasze szkoły gimnazjalne w ostatnim roku uplasowały się na trzecim miejscu na Dolnym Śląsku. – Zamykamy więc coś, co było sukcesem, a otwieramy coś, co jest niewiadomą – dodaje.

Reklama