Jak dowiedział się Nieprawdopodobny News, wiceprzewodniczący Rady Miasta Bolesławiec Eugeniusz Kowalski, przerywając środowe posiedzenie tego gremium, naruszył kontinuum czasoprzestrzenne i radni znaleźli się w pętli. Co prawda, wznowiona w piątek sesja przebiegła sprawnie, ale jeśli wojewoda uzna, że była nielegalna, przewodniczący będzie musiał w trybie pilnym zwoływać kolejną.
I to też bez pewności, czy się uda ją zamknąć. Bo Dariusz Mucha zapowiedział, że przy każdej okazji będzie wychodził z radnymi opozycji z sali. Po co? Żeby zrywać kworum. – Czasem potrzebna jest anarchia, żeby mógł nastać porządek – powiedział Nieprawdopodobnemu Newsowi nieformalny lider antyromanowej frakcji w Radzie Miasta. – Gdybym był posłem na Sejm, zerwałbym nawet posiedzenie w Sali Kolumnowej.
Wygląda więc na to, że rajcy będą zmuszeni powtarzać jedną i tę samą sesję wiele razy. Na szczęście jest szansa, że podobnie jak w kultowym „Dniu świstaka”, za którymś razem wszyscy zagłosują tak, jak trzeba, i będą mogli wrócić do normalnego życia.
Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo jak dodaje znany z zamiłowania do łacińskich sentencji Jacek Rozpędowski z PiS-u: – Repetitio est mater studiorum (powtarzanie jest matką nauki).
(to jest nieprawdopodobny news, opisana sytuacja nie jest prawdziwa)