Łukasz Warzecha, publicysta sprzyjającego Prawu i Sprawiedliwości tygodnika „Do Rzeczy”, w swoim najnowszym tekście wspomina o tym, że jednego dnia rząd PiS odsunął „na niewiadomy termin obrady sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny nad społecznym projektem, zakazującym aborcji eugenicznej” i wprowadził pod obrady projekt uderzający w branże: futerkową i uboju rytualnego.
Te zdarzenia pozwoliły prawicowemu dziennikarzowi skonstatować:
[…] czy PiS można nazywać partią prawicową? Sam na to pytanie od dawna również odpowiadam przecząco, określając PiS publicystycznie jako ugrupowanie pobożnych socjalistów, a ściślej – jako partię chrześcijańskiej i konserwatywnej społecznie, ale jednak zdecydowanie lewicy.
Zgadzacie się z Ł. Warzechą? Redakcja „Do Rzeczy” nieco się odeń dystansuje, bo umieściła pod tekstem taki oto dopisek: „Poglądy wyrażone w niniejszym komentarzu są osobistymi poglądami autora i nie odzwierciedlają stanowiska redakcji”.
Całą opinię dziennikarza można przeczytać na stronie tygodnika „Do Rzeczy”.