Kierowca przejechał im psa i nawet nie przeprosił. Jest komentarz szefa PKS-u

Dżebet
fot. Czytelniczka Wracamy do sprawy potrącenia psa Dżebeta przez kierowcę autobusu bolesławieckiego PKS-u.
istotne.pl 183 policja, zwierzęta, gmina bolesławiec, pks bolesławiec, jacek subik, kraśnik górny

Reklama

Jacek Subik, prezes powiatowej spółki PKS Bolesławiec:

Dzień po tym zdarzeniu spotkałem się z właścicielem potrąconego psa. Przeprosiłem bardzo tego pana za zaistniałą sytuację i opisane przez niego zachowanie naszego kierowcy.

I dodał:

Przy okazji chciałem zaapelować do właścicieli zwierząt o większą opiekę nad swoimi pupilami, domowe zwierzę nie jest w stanie rozpoznać grożącego mu niebezpieczeństwa, człowiek musi to zrobić. Proszę pamiętać, że gwałtowne manewry ponaddziesięciotonowym pojazdem na drodze mogą być niebezpieczne dla kierowcy autobusu i innych osób, a także poruszających się lub zaparkowanych pojazdów.

Przypomnijmy. Do zdarzenia doszło we wtorek 20 lutego w Kraśniku Górnym (gmina Bolesławiec). Kierowca autobusu, przejeżdżając obok domu Czytelniczki, śmiertelnie potrącił jej psa Dżebeta i odjechał z miejsca zdarzenia. Kobieta:

Na swoją rękę odnaleźliśmy kierowcę i autobus w miejscowości Krzyżowa, po krótkiej rozmowie z kierowcą nie było z jego strony żadnej skruchy. Kazał powiadomić policję.

Po przyjeździe policji zostaliśmy ukarani mandatem karnym w kwocie 220 zł za nieupilnowane psa (pies siedzący na swojej posesji przy przejeżdżaniu autobusu wyskoczył na ulice, bo taka natura psa).

Po poinformowaniu Policji przez nas, że nam się wydaje, że [kierowca autobusu] jechał z większą prędkością niż znak obowiązuje (40 km w terenie zabudowanym), funkcjonariusze [...] nie starali się, aby wyjaśnić sprawę. Wystarczyłoby, aby Policja sprawdziła tacho znajdujące się w autobusie.

Mundurowi poinformowali właścicieli Dżebeta, że ci muszą założyć sprawę cywilną. Mieszkanka Kraśnika:

My poczuwamy się do winy za niedopilnowanie psa. Mandat zapłacimy; nasza wina, rozumiemy. Bardzo nam przykro, serce nam się kroi, ale także chcemy, aby kierowcę pociągnąć do odpowiedzialności, ponieważ zbiegł z miejsca wypadku, nie udzielając pomocy i widząc całą sytuację.

Aktualizacja 2018-03-02 10:50

Czytelniczka:

Proszę popatrzeć, jak blisko mieszkam od przystanku. Mieszkam tak blisko przystanku, że pan kierowca powinien już hamować, zatrzymywać się. Jak ma ograniczenie do 40, powinien jechać 35 km/h, skoro pasażerowie są też w środku.

I dodała:

I na dodatek: jak on jechał, że plama krwi jest po lewej stronie?

Reklama