W Polsce jest obecnie ponad 330 strzelnic sportowych. Resort sportu chce, by było ich więcej – poinformował dziennik „Rzeczpospolita”. Ministerstwo Sportu i Turystyki – we współpracy z resortem spraw wewnętrznych i administracji oraz MON-em – „rozważa stworzenie programu upowszechniającego strzelectwo sportowe w Polsce. Jednym z jego elementów miałaby być sieć tanich, ogólnodostępnych strzelnic sportowych”. Program, napisała gazeta, może kojarzyć się z Tuskowymi Orlikami. I dodała, że zdaniem posła PiS Stanisława Pięty w każdej gminie powinna istnieć strzelnica umożliwiająca korzystanie z broni krótkiej i pneumatycznej, a w każdym powiecie z broni długiej.
– To dobry pomysł – mówi portalowi istotne.pl Bogdan Fiałkowski, wiceszef Stowarzyszenia Byłych Żołnierzy 62 Kompanii Specjalnej „Commando”, które często organizuje zawody strzeleckie. – Tym bardziej że jest taki nacisk na rozwój klas mundurowych: już 55 tys. uczniów w całej Polsce. A swego czasu jedną ustawą zabrano szkołom wszystkie wiatrówki i kbks-y.
– Commando ma strzelnicę w Stanisławowie, są takie obiekty w Złotoryi, w Legnicy, w Lubaniu – wylicza B. Fiałkowski. – Aż takiego głodu strzelnic w naszym rejonie nie ma. Można byłoby po prostu jeszcze bardziej usprawnić strzelnicę w Bolesławcu. Ona spełnia wszystkie wymogi, ma wszystkie atesty. Ważne jest, aby była możliwość trenowania strzelania dynamicznego.
Według wiceszefa Commando, sieć takich strzelnic byłaby potrzebna także w związku z Obroną Terytorialną. – Oni muszą umieć strzelać – podkreśla. – Pomysł jest dobry, tylko żeby to nie były tylko hasła i żeby rząd wszystkiego nie scedował na samorządy.
Co o tym myślicie? Zapraszamy do dyskusji i do udziału w naszej sondzie.