Poradziły sobie z przestępcą-dzikim lokatorem. Zmieniły zamki

Mieszkanie
fot. Czytelniczka Koszmar naszych Czytelniczek powoli dobiega końca.
istotne.pl 183 policja, ul. gałczyńskiego, eksmisja, recydywista

Reklama

Córka Czytelniczki wynajęła mieszkanie recydywiście mającemu na koncie przestępstwa przeciw mieniu. Ten wymienił zamki i nielegalnie zajmował lokal bolesławianki. I za nic nie płacił. Na szczęście w ubiegłym tygodniu zapadł wyrok eksmisyjny.

Co więcej, Czytelniczki pod nieobecność przestępcy weszły do własnego mieszkania i wymieniły zamki. Podobno recydywista dwa dni później dzwonił na policję, że nie może się dostać do domu. Kiedy jednak zapytano go, czy aby na pewno jest właścicielem rzeczonego lokalu, od razu się rozłączył.

Wygląda na to, że koszmar naszych Czytelniczek powoli dobiega końca. – Na forum było dużo rad, co powinnyśmy zrobić. Gdy napisałam, żeby ktoś się zgłosił, kto chce nam pomóc, to zapadła cisza. Nagle nikogo odważnego – mówiła nam w ubiegłym tygodniu właścicielka mieszkania.

Przypomnijmy. Do redakcji zadzwoniła Czytelniczka, mama pokrzywdzonej – właścicielki mieszkania przy ul. Gałczyńskiego. Córka, która teraz mieszka w Irlandii, w czerwcu wynajęła wspomniany lokal 31-letniemu mężczyźnie. Umowa najmu miała obowiązywać do 27 grudnia.

Problem w tym, że najemca skwapliwie wprowadził się do mieszkania, ale ani mu w głowie było za nie płacić.

Właścicielka, podkreśla jej matka, do tej pory nie dostała ani grosza. Mężczyzna był tak bezczelny, że wymienił zamki w drzwiach. Zabarykadował się i siedzi sobie nielegalnie w nie swoim mieszkaniu. I – jak podkreśla nasza rozmówczyni – nadal za nic nie płaci.

W styczniu z tego powodu odcięto mu prąd. Ale gaz jest, więc na mrozy narzekać nie może. Tyle że – znowu – za ogrzewanie póki co płaci... właścicielka mieszkania.

Co ważne, na początku października córka wraz z partnerem i swoją matką chcieli wejść do własnego mieszkania. Doszło do szarpaniny z dzikim lokatorem. Jak mówi nam zgłaszająca, ten ostatni miał wymachiwać nożem, ale na szczęście powstrzymał go partner właścicielki.

Efekt? Na miejscu pojawiła się policja. Trwa postępowanie, które prowadzone jest w kierunku gróźb karalnych.

W czasie tej policyjnej interwencji 31-latek powoływał się na to, że umowa najmu obowiązuje do 27 grudnia. Ale gdy minął ten termin, mieszkania nie opuścił.

Mało tego, okazało się, że mężczyzna ma swoje za uszami. Jest recydywistą, który w listopadzie ub.r. ukradł laptop (podobno, aby spłacić długi). A w lutym (rocznikowo miał już wtedy 32 lata) informowaliśmy, że został zatrzymany, bo ukradł kartę bankomatową i wielokrotnie jej użył.

Mieszkaniec naszego powiatu usłyszał również dodatkowe zarzuty: gróźb i naruszania miru domowego. Łącznie 32-latek ma 16 zarzutów. Grozić mu może kara do 10 lat więzienia.

Na razie jednak do paki nie trafił. I nadal nielegalnie mieszka w lokalu przy Gałczyńskiego. Co więcej, z jakichś powodów zniszczył skrzynkę na listy.

Jak wylicza nasza rozmówczyni, to, że mężczyzna okupuje mieszkanie jej córki, kosztowało tę ostatnią już około 8 tys. zł. 

Jak rzecz się ma od strony prawnej? – Niestety, błyskawiczna eksmisja nie jest możliwa, bo nasze prawo jest tak skonstruowane, że bez wyroku nie da się tej osoby wyrzucić z mieszkania – mówi serwisowi istotne.pl Arkadiusz Krzemiński, szef Kancelarii Prawno-Odszkodowawczej Verius. – Żeby ustrzec się przed taką sytuacją, najlepiej zawrzeć umowę najmu okazjonalnego w kancelarii notarialnej. Bo, po pierwsze, nie trzeba z tym iść do sądu, tylko można od razu zwrócić się do komornika. A po drugie, zabezpieczeniem jest to, że najemca wskazuje w takiej umowie adres, pod który zostanie eksmitowany.

Reklama