W niedzielę, w godzinach południowych, dyżurny Komisariatu Policji w Gryfowie Śląskim otrzymał zgłoszenie, że w okolicach supermarketu chodzi zapłakany chłopczyk bez opieki.
Na miejsce udał się patrol policji. Jak się okazało, 4-letni smyk był na zakupach z babią i się zgubił. (Babci już w sklepie nie było).
Maluch pamiętał tylko, jak ma na imię. Nie znał nazwiska ani adresu zamieszkania. Na szczęście poinformował policjantów, że potrafi opisać okolicę, w której mieszka.
Funkcjonariusze podjechali na wytypowane po opisie miejsce. Wtedy wyszło na jaw, że zrozpaczona babcia szukała chłopca i w tym czasie zgłosiła się do komisariatu.
Na szczęście maluchowi nic się nie stało. Policja dziękuje mieszkańcom, że zareagowali i o całej sprawie poinformowali operatora numeru 112.