Gladiatorka chce pojechać na Mistrzostwa Świata w muay thai do Tajlandii

Martyna Czuchraj
fot. KSW Gladiator Martyna Czuchraj została powołana do kadry Polski i ma możliwość wystartowania na Mistrzostwach Świata. Problem w tym, że resort sportu takich wyjazdów nie dotuje.

Reklama

12-letnia bolesławianka Martyna Czuchraj, zawodniczka Klubu Sportów Walki „Gladiator”, trenuje boks tajski od kilku lat. W 2015 r. wywalczyła w Żarach srebrny medal w Pucharze Polski Dzieci i Kadetów. Rok 2017 był dla młodej fighterki pasmem sukcesów: wygrała 7 Warszawski Turniej Muaythai o Puchar Ursusa, zdobyła złoty medal i tytuł mistrzyni Polski w Kaliszu oraz złoto w Pucharze Polski w Żarach.

Martyna CzuchrajMartyna Czuchrajfot. KSW Gladiator

Na początku września w Bangkoku, kolebce muay thai, odbędą się Mistrzostwa Świata. Martyna może wziąć w nich udział. Problem w tym, że – jak tłumaczy serwisowi istotne.pl Grzegorz Nazar, trener zawodniczki – resort sportu dotuje tylko międzynarodowe wyjazdy juniorów i seniorów. Dzieci i kadeci muszą za to zapłacić z własnej kieszeni. Koszt kilkunastodniowej wyprawy do Tajlandii to 7 tys. zł, i to dla jednej osoby. A wiadomo, że gladiatorka nie poleci tam sama. (Zdecydowano, że wybierze się z nią ojciec).

Ani rodziców Martyny, ani klubu nie stać na taki wydatek, więc starają się pozyskać pieniądze na ten cel. Ci, którzy chcieliby wesprzeć sportową karierę młodej gladiatorki, proszeni są o kontakt pod numerami tel. 883 164 914 lub 600 322 295.

Kiedy publikujemy informacje o sukcesach dzieci w sportach walki, często pojawiają się komentarze w stylu: „jak dziecko może parać się tak brutalnym sportem?” Spytaliśmy o to trenera. – Dzieci walczą na innych zasadach – wyjaśnia G. Nazar. – W mojej ocenie ludziom z zewnątrz, niezwiązanym ze sztukami walki, muay thai może się wydawać brutalnym sportem. Ale to sztuka walki, która uczy szacunku do klubu, trenera i innych zawodników. Walki dzieci w amatorskim muay thai są prowadzone z podziałem na kategorie wiekowe i wagowe. Nie dochodzi do sytuacji, w której młodsze dziecko walczy z dużo strasznym, a lżejsze z dużo cięższym.

Poza tym, podkreśla trener, młodzi zawodnicy walczą w pełnej zbroi: na głowie kask, na torsie ochraniacze tułowia. Plus ochraniacze łokci, kolan, goleni i stóp, szczęki i krocza, a także rękawice bokserskie.

Co więcej, w walkach w kategorii dzieci młodszych nie można atakować głowy. Dzieci starsze mogą to robić, ale nie mogą jeszcze używać łokci ani kolan. Ponadto trenerzy, oprócz ataków, uczą zawodników obrony. – Nie wystawiamy do walki nieprzeszkolonego zawodnika – podkreśla selekcjoner z Gladiatora. I dodaje, że w każdym sporcie można sobie krzywdę zrobić. Bo jak częste są kontuzje nóg wśród piłkarzy lub narciarzy? – U nas, o dziwo, nie ma takich urazów – zaznacza G. Nazar. – W czasie mojej kariery trenerskiej nie spotkałem się ze złamaniem czy poważnym skręceniem.

Reklama