Węgierska wizyta w II LO

Węgrzy na wymianie w 2lo
fot. istotne.pl Co Węgrom przypadło do gustu w drugim liceum? Chwalili sprzyjającą nauce, przyjazną atmosferę oraz dobry kontakt uczniów z nauczycielami. Dobrze się czuli w przestronnym budynku, w którym było miejsce na naukę i spotkania z przyjaciółmi.
istotne.pl 0 mirosław sakowski, 2lo bolesławiec

Reklama

Dwudziestu uczniów z węgierskiego Veszprém nie tylko wzięło udział w atrakcjach przygotowanych w budynku szkolnym. Zwiedzali rodzimy zakład ceramiczny, z harcerzami odkrywali historię Bolesławca, z goszczącymi ich rodzinami zwiedzali nasz region. Byli też na wycieczce w Dreźnie.

– W naszym liceum wymiana polsko-węgierska zaczęła się w 2009 roku – mówi jeden z koordynatorów, germanista Marcin Ostrowski. – W tym roku, wiosną, byliśmy na Węgrzech podczas Dni Kultury Polsko-Węgierskiej. Teraz dwudziestu uczniów przyjechało z rewizytą i staramy się ich godnie przyjąć. Bogaty program sześciodniowej wizyty przygotowaliśmy razem z Ceramiką Artystyczną, której dziękuję za świetnie przygotowaną wizytę w malarni i zwiedzanie zakładu, oraz z harcerzami, którzy przygotowali dla naszych gości atrakcyjną grę terenową. Cenną pomoc okazali również rodzice goszczący Węgrów. Dbali o młodzież jak o własne dzieci, a ostatniego dnia pobytu, każda rodzina zabrała swojego gościa na atrakcyjną wycieczkę. Węgrzy zwiedzili Wrocław, Szklarską Porębę, Karpacz oraz okolice Bolesławca. Wyjątkowym pożegnaniem była też domowa kolacja zorganizowana przez rodziców. W organizacji bardzo pomogła nam jedna z mam Agnieszka Mancewicz, prowadząca firmę Agma – dodaje nauczyciel prowadzący.

W projekcie uczestniczyli dwaj nauczyciele z Veszprém (miejscowości oddalonej 11 km od jeziora Balaton). Balázs Csikòs i Bèla Csuta bardzo chwalili sobie pobyt w Bolesławcu. Porównywali swoją szkołę i szkołę w Bolesławcu. Zwracali uwagę na wygląd drugiego liceum.

– Podoba mi się przestrzeń, jaką tutaj macie – mówił Csikòs. – Jest tu miejsce na spotkania, rozmowy, zabawę, organizację wystaw czy innych wydarzeń. Szkoła jest jasna, czysta, przyjazna. Podczas przerw nauczycieli nie spotyka się często w pokoju nauczycielskim, lecz w klasach czy na korytarzu – z uczniami. Uczniowie też zaraz po dzwonku nie wybiegają z klasy. U nas dzwonek jest święty, uczeń znika zaraz po nim – dodaje z uśmiechem węgierski nauczyciel.

Sześciodniowa wizyta Węgrów w II LO składała się ze specjalnych zajęć w szkole. Uczniowie wzięli udział w zajęciach naukowych, grali w logiczne gry i mieli specjalną lekcję języka angielskiego. Za każdym razem Polacy tłumaczyli na język angielski wykład nauczyciela czy kolegi, który prezentował zadanie lub eksperyment.

– Co jest najbardziej cennego w tej wymianie? Przede wszystkim nowe relacje międzyludzkie, zawsze jest to ciekawe doświadczenie – poznać kogoś z innego kręgu kulturowego – mówi koordynatorka projektu Agnieszka Niedźwiecka. – Dla mnie podstawową wartością jest komunikacja i praktyczne wykorzystanie tego, co uczeń nauczył się na lekcji. Uczniowie mówią po angielsku i po niemiecku, czasami mieszają te dwa języki, tak im zależy, by się zwyczajnie dogadać. Goście z Węgier śpią u rodzin, młodzież miała z założenia spędzać czas ze sobą, by się wymieniać doświadczeniami i rozmawiać – dodaje Agnieszka Niedźwiecka.

Integracji i lepszej komunikacji służyła gra miejska zorganizowana przez harcerzy. Z powodu deszczu wzięła w niej udział tylko część młodzieży, ale uczestnicy i dobrze się bawili, i zaskoczyli bolesławian znajomością miasta.

– Uczestnicy gry musieli odpowiadać na pytania związane z historią Bolesławca i z jego zabytkami – opowiada organizator gry Beniamin Marek. – Węgrzy nie potrafili jedynie odpowiedzieć na pytanie, jak długi jest nasz wiadukt, ale na inne pytania odpowiadali poprawnie.

Jedną z atrakcji podczas wizyty Węgrów było zwiedzanie Ceramiki Artystycznej oraz warsztaty w malarni, gdzie każdy mógł stworzyć swoją własną kompozycję na talerzu lub kubku. Pomalowane naczynia wypalono i w dniu pożegnania zorganizowano miniwystawę prac. Węgierscy licealiści mogli zabrać w prezencie swoje prace do domu.

Polsko-węgierska grupa pojechała też do Drezna, gdzie zwiedzano miasto oraz poznawano wspólną polsko-węgiersko-niemiecką historię. Jedną z atrakcji było zwiedzanie Muzeum Higieny.

– Taka wymiana to ciekawe doświadczenie dla uczniów i nauczycieli – powiedział węgierski pedagog. – Widzimy siebie w innych rolach, w innym wymiarze. Uczymy się od siebie nawzajem. Otwieramy się na innych, na obcą kulturę, na nieznane doświadczenia, ale i na siebie nawzajem. Przyjeżdżamy z pewnymi wyobrażeniami o danym kraju i weryfikujemy je, zmieniamy, zdobywamy nowe. To tak, jakbyśmy mieli specjalną walizkę, którą wypełniamy doświadczeniami z Polski – dodał nauczyciel.

Rodzice, żegnając swoich młodych gości, byli bardzo wzruszeni. Jedna z mam obiecała młodej Węgierce, że dla niej nauczy się angielskiego, by mogły się ze sobą skontaktować w przyszłości.

– Najbardziej się martwiłam, czy będzie smakować to, co ugotuję – mówiła inna mama. – Gościliśmy młodą dziewczynę i bardzo się bałam, że nie będzie jadła. Starałam się bardzo dopasować, odgadnąć, co może lubić, i chyba się udało – powiedziała z satysfakcją mama.

Na zakończenie wizyty nauczyciele wymienili się upominkami. Węgierscy partnerzy dziękowali dyrektorowi Mirosławowi Sakowskiemu oraz swoim przyjaciołom Agnieszce Niedźwieckiej i Marcinowi Ostrowskiemu za gościnę, zdobyte doświadczenie i świetnie przygotowaną wizytę.

Reklama