O zablokowanych wjazdach awaryjnych na A4 informowaliśmy w poniedziałek. – Od piątku wszyscy jeżdżący po autostradzie przez powiat bolesławiecki mogą poczuć się bardziej zagrożeni – napisali na Facebooku strażacy ochotnicy z Nowogrodźca.
W poniedziałek Michał Radoszko, rzecznik wrocławskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, tłumaczył nam, że z tej drogi korzystali nie tylko uprzywilejowani uczestnicy ruchu, ale także lokalni mieszkańcy. I że bariery były potrzebne w związku z wymogami bezpieczeństwa.
Zaznaczył, że bariery zamontowane na A4 są „szybko rozbieralne”. – Stosujemy je w większości rozwiązań na A4, było to konsultowane z Państwową Strażą Pożarną. Łatwo się je demontuje, wystarczy podjechać, wybić kolce i podnieść barierkę do góry – podkreślił.
Innego zdania był Robert Brzeziński, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Bolesławcu: – Trzeba odkręcić 16 śrub. Faktycznie, nie jest to skomplikowane, ale na pewno czasochłonne.
Jak się okazuje, GDDKiA i strażacy poszli na kompromis. 3 grudnia otrzymaliśmy informację od Michała Radoszki, że wrocławski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad „po konsultacjach z Komendą Wojewódzką Państwowej Straży Pożarnej oraz ustaleniach z wykonawcą prac na przedmiotowym odcinku autostrady podejmie dodatkowe działania mające na celu ułatwienie demontażu barier przy zjazdach awaryjnych”.
– Zastosowany tam obecnie system barier szybko rozbieralnych śrubowych zostanie zastąpiony systemem klinowym, co znacznie skróci czas operacyjny podejmowanych działań ratunkowych. W tej sprawie odbyło się dziś [3 grudnia – przyp. „ii”] spotkanie przedstawicieli GDDKiA w Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu, gdzie tego typu rozwiązanie zostało zaakceptowane przez obie ze stron – podkreślił rzecznik.
I dodał: – GDDKiA dołoży wszelkich starań, aby ułatwić działania służb ratunkowym na przedmiotowym odcinku autostrady.