Sąd w Bolesławcu zadziałał prawidłowo

Janina Jakubiec, Prezes Sądu Rejonowego w Bolesławcu
fot. istotne.pl Wiadomo już, że to w wyniku niefrasobliwości dyrekcji Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych oskarżony o przyjmowanie łapówek neurolog został przywrócony przez sąd do pracy. Jednocześnie okazuje się, że w postanowieniu o aresztowaniu nie ma mowy o tym, że lekarz przyjął łapówkę od policjanta.
istotne.pl 0 sąd, łapówka, mariusz chmielewski

Reklama

Mariusz Ch. został dyscyplinarnie zwolniony z pracy w szpitalu za naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych, to jest "za popełnienie przestępstwa". Z tej przyczyny została rozwiązana umowa o pracę. Lekarz wniósł odwołanie – złożył pozew o przywrócenie do pracy i wypłatę zaległych wynagrodzeń za czas pozostawania bez pracy.

Opinia eksperta

Na podstawie faktów opisanych w różnych publikacjach można stwierdzić, że wyrok zaoczny zapadł w zgodzie z art. 339 i nast. oraz art. 470 Kodeksu postępowania cywilnego. Pozwany pracodawca prawidłowo zawiadomiony o terminie nie stawił się na rozprawę, nie złożył wyjaśnień ani ustnie, ani na piśmie, nie przedstawił okoliczności pozwalających podać w wątpliwość fakty przytoczone w pozwie. Sąd zatem nie tylko mógł, ale był zobligowany przyjąć za prawdziwe twierdzenia Mariusza Ch. Doświadczenie prawnicze podpowiada, iż w przeważającej mierze to strona pozwana odpowiada za dopuszczenie do wydania wyroku zaocznego.
Należy w pełni zaaprobować pogląd, iż informacje prasowe na temat przyczyn i podstaw zatrzymania i aresztowania Mariusza C. nie mogą mieć wpływu na wyrokowanie w sprawie pracowniczej tej osoby – szczególnie w sytuacji, gdy pozwany pracodawca swoim zaniechaniem doprowadził do wydania wyroku zaocznego.

Adwokat Tomasz R. Weigt
Kancelaria Adwokacka w Bolesławcu

Sąd zobowiązał dyrektora szpitala do złożenia odpowiedzi na pozew, do dostarczenia informacji na temat zarobków, do złożenia akt osobowych powoda. Szpital nie udzielił odpowiedzi. Bezczynność skutkowała tym, że w dniu rozprawy sąd miał tylko pozew i argumenty Mariusza Ch.

"Sąd został zlekceważony. W sytuacji gdy dyrekcja szpitala nie zadziałała, sąd wydał wyrok zaoczny. To środek najprostszy" powiedziała serwisowi Boleslawiec.org Janina Jakubiec, Prezes Sądu Rejonowego w Bolesławcu.

Po wyroku dyrekcja szpitala się obudziła. Złożyła sprzeciw od wyroku zaocznego, a sąd wyznaczył nowy termin na 22 października. Sprawa wraca do punktu wyjścia. Po złożeniu sprzeciwu od wyroku zaocznego sąd uchylił rygor natychmiastowej wykonalności co do przywrócenia do pracy i co do zasądzonego wynagrodzenia.

W postanowieniu o tymczasowym aresztowaniu jest zarzut, że Mariusz Ch. w ciągu roku pobrał łapówki od kilku osób. To jednak nie jest jeszcze udowodnione, więc przestępstwo może budzić wątpliwości. A prawo działa na korzyść oskarżonego, bo dopóki nie udowodni mu się przestępstwa, jest on niewinny. Wbrew prasowym doniesieniom w postanowieniu o aresztowaniu wcale nie ma mowy o tym, że lekarz przyjął łapówkę od policjanta. W takim wypadku nie byłoby przecież wątpliwości co do przestępstwa. Ale tak nie jest.

"To media mówią o wręczeniu łapówki przez funkcjonariusza Policji. Tego w postanowieniu nie ma. W materiałach dowodowych sprawy jest za to kryształowa opinia pracodawcy o Mariuszu Ch." tłumaczy Prezes Sądu Rejonowego w Bolesławcu.

Do sprawy neurologa powrócimy niebawem.

Reklama