Sprawa wyszła na jaw kilka dni temu w trakcie sprawdzania domu, do którego policję wezwali pracownicy zakładu gazowniczego. Szukali oni miejsca nadmiernego zużycia gazu. Gdy chcieli sprawdzić dom Jana K. ten odmówił. Zaczął zachowywać się wulgarnie. Gazownicy wezwali na pomoc policjantów i razem z nimi weszli do domu. Tam znaleźli metalową instalację doprowadzającą do domu gaz z ominięciem licznika.
"W tej sprawie nie przedstawiono jeszcze nikomu zarzutów" powiedział serwisowi Boleslawiec.org Grzegorz Górski, rzecznik bolesławieckiej policji. Za kradzież gazu grozi nawet 5 lat więzienia.