Własne końce świata

istotne-logo
fot. istotne.pl Niestraszny nam wielki koniec świata, lokalnie przeżyliśmy ich w tym roku kilka. Dla niektórych był to nieudany finał WOŚP, dla innych dowcip Kasprzyka o Murzynie lub linki do nagich kobiet na stronie urzędu Relicha.
istotne.pl 0 świata, koniec, felieton

Reklama

Tak jak w słynnym katastroficznym filmie „2012”, nasze lokalne końce świata spadały na głowy poniektórych z hukiem i z zaskoczenia, choć oczywiście były też te zapowiadane przez różnej maści „proroków” i lokalnych „Majów”.

Finał WOŚP w 2012 roku w Bolesławcu miał się nie udać i miał być pod wodzą Henryka Jasińkiego wielką katastrofą. Wieszczyli to na dwa miesiące wcześniej wośpowi weterani. Ale nikt się tym specjalnie nie przejął.

Po finale do komendy policji w Bolesławcu zgłosili się wolontariusze i oświadczyli, że Henryk Jasiński nie rozliczył się z otwieranych samowolnie puszek, że z pieniędzy zebranych przez wolontariuszy opłacał występujące podczas finału zespoły, co – jak twierdzili – jest niezgodne z regulaminem WOŚP. Z tego powodu sztab nie miał pojęcia, ile rzeczywiście zebrał pieniędzy. Sprawę badała prokuratura. Osoby, które w sprawę były zaangażowane, na pewno nieraz pomyślały, że umorzenie sprawy wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnionego czynu to prawdziwy koniec świata.

W marcu z kolei koniec świata obwieścił prezydent. W przewodniku wydanym na Euro 2012 wicemarszałek dolnośląski nie promował Bolesławca jako miasta ceramiki. Zaprosił do nas kibiców na Gliniadę – imprezę towarzyszącą głównemu miejskiemu Świętu Ceramiki. Dopiero jak wszyscy ochłonęli po tym szokującym wydarzeniu, okazało się, że UEFA wymyśliła sobie Euro w czerwcu, a Święto Ceramiki i towarzysząca mu Gliniada odbywają się dwa miesiące później. Kibice, którzy przybyliby do Bolesławca i tak nie zobaczyliby konkurującej ze Świętem Ceramiki Gliniady. I końca świata nie będzie.

Prywatny koniec świata zafundował sobie radny Wojciech Kasprzyk, kiedy na fejsie opublikował dowcip o Murzynie, co ma słuchać białego. Zapomniał, że w szeregach jego partii (Platforma Obywatelska) są członkowie o ciemnym kolorze skóry. Nie wziął też pod uwagę, że znajomi z fejsa przekopiują jego dowcip i wyślą go do „Wyborczej”. A za koniec świata pewnie uznał reakcję swoich kolegów partyjnych z Bolesławca, którzy odsądzili go od czci i wiary i o mało nie wydalili ze swych szeregów.

Świat, ale pewnie tylko na moment, zawalił się burmistrzowi Robertowi Relichowi, miłośnikowi pielgrzymek, kiedy na stronie swojego urzędu odkrył linki do stron z nagimi kobietami. W oficjalnym piśmie burmistrz wyjaśniał, że linki, które pojawiły się 9 kwietnia 2012 roku na stronie urzędu: www.nowogrodziec.pl, to „bezprawna ingerencja przez nieznane osoby w treść” strony. Koniec świata!!!

Dla wielu bolesławian końcem świata okazała się propozycja zabudowy skweru w Rynku (pomiędzy pierzeją wschodnią Rynku Starego Miasta a Bazyliką). Według planów miałby tam powstać hotel wzorowany na XIX-wiecznym obiekcie – hotelu Kronprinz (niem. następca tronu). Jedni za apokalipsę uważali powstanie w tym miejscu hotelu, inni twierdzili, że prawdziwym końcem świata będzie pozostawienie skweru pustego, by załatwiały się tam pieski i kotki.

Miastem ceramiki wstrząsnęła ceramiczna aleja sławy pod BOK-MCC. Samo jej powstanie uznano za koniec świata. A prawdziwy Armagedon wywołały propozycje artystów, którzy uwiecznili tam swoje dłonie (Krystyna Gay-Kutschenreiter, Bronisław Wolanin, Mateusz Grobelny, Marek Zyga i Edyta Orlińska). Meteory oburzenia spadały na głowy pomysłodawców. Cud, że aleja uniknęła zagłady!

Za koniec świata uznano również brak miejsca na platformie cyfrowej dla TV Trwam. Prezydent na sesji uznał, że jeśli „miliony ludzi” chce TV Trwam, a prezydent i premier RP nie wpływają na Krajową Radę, to coś złego w tym kraju się dzieje. Następnie zareklamował film „Mgła”, który powinien rozjaśnić wszystkim w głowach na tyle, by dostrzegli tę palącą niesprawiedliwość, która spotyka media ojca Rydzyka. Aby apokalipsie (braku miejsca na platformie dla TV Trwam) zapobiec, w Bolesławcu zorganizowano marsz-pikietę, w której wzięło udział prawie 200 osób.

Kolejną rzeczą, która wielu nie mogła pomieścić się w głowach, była decyzja radnych o oddanie w użytkowanie zakonowi pijarów nieruchomości przy ul. Bankowej. Ma tam powstać katolicka szkoła. Zapytaliśmy Czytelników, czy są za utworzeniem szkoły katolickiej w Bolesławcu? Przez sześć dni w ankiecie oddano niemal pół tysiąca głosów. Twierdząco na nasze pytanie odpowiedziało tylko 18% głosujących, aż 78% szkoły katolickiej nie chciało.

Apokalipsą zakończyła się też walka Macieja Małkowskiego, radnego powiatu i byłego zastępcy prezydenta do spraw oświaty, o poprawę bytu dzieci w przepełnionych, jego zdaniem, klasach. Koniec świata dla radnego nastąpił w dniu, w którym nowy zastępca prezydenta Kornel Filipowicz poinformował radnych, że Maciej Małkowski już raz zmniejszył za swej kadencji liczebność klas pierwszych. Zrobił to w Szkole Podstawowej nr 4, w tym samym roku, kiedy w jednej z utworzonych przez niego klas rozpoczęła naukę jego córka.

Każdy z nas może do tej wybiórczej listy końców świata dodać jakąś swoją prywatną apokalipsę. Wszystkie przeżyliśmy, wychodząc z nich w lepszym lub gorszym stanie. I za każdym razem po naszym lokalnym końcu świata wstawał nowy dzień, a my gotowi byliśmy na kolejne Armagedony.

Grażyna Hanaf

Reklama