Słabo spisali się zawodnicy BKS-u Bobrzanie Bolesławiec w swoim drugim meczu wyjazdowym w tym sezonie. Porażka 1:3 z Nysą Zgorzelec boli tym bardziej, że do stylu gry zaprezentowanego przez nasz zespół można mieć wiele zastrzeżeń. Licznymi stratami i niedokładnymi zagraniami można byłoby obdzielić kilka piłkarskich spotkań. Mimo to przez chwilę wydawało się, że jest szansa na wywiezienie ze Zgorzelca korzystniejszego rezultatu.
Spotkanie lepiej rozpoczęli piłkarze Nysy Zgorzelec, którzy z animuszem ruszyli na bramkę BKS-u. Na szczęście dobrze tego dnia dysponowany w bramce był Rafał Mazur, który kilkoma dobrymi obronami uratował skórę całemu zespołowi. Niestety, ataki gospodarzy przyniosły skutek w 25 minucie, kiedy to po rzucie rożnym strzałem głową z ostrego kąta Grzegorz Monik zdobył gola.
Stracona bramka podziałała ożywczo na nasz zespół. Częściej gościliśmy na połowie rywala stwarzając sobie szanse na wyrównanie. W 36 minucie bliski szczęścia był Piotr Dzięgleski ale jego strzał głową minimalnie przeszedł obok słupka. W pierwszej części spotkania jeszcze raz ładnie uderzył Dzięgleski, ale bramkarz Nysy był na posterunku.
Pierwsze fragmenty drugiej połowy meczu należały do BKS-u, który za wszelką cenę dążył do odrobienia strat. W efekcie lepszej gry naszego zespołu udało nam się zdobyć wyrównującą bramkę. W 52 minucie, po dobrze rozegranym rzucie wolnym przez BKS, Daniel Dudkiewicz zdołał umieścić piłkę w siatce Nysy i zrobiło się 1:1. Niestety, osiem minut później na prowadzenie znów wyszła Nysa.
Arbiter spotkania dopatrzył się faulu w polu karnym Dudkiewicza na zawodniku gospodarzy i podyktował rzut karny dla Nysy, zamieniony na bramkę. Gola zdobył Marcin Monik. Od momentu straty drugiego gola BKS postawił wszystko na jedną kartę i nasilił ataki na bramkę gospodarzy. W efekcie tego Nysa mogła przeprowadzić kilka kontr, z której jedną zdołała zamienić na gola (bramka Marka Borowego). W pozostałych świetnie bronił Rafał Mazur, najjaśniejszy punkt BKS-u w tym spotkaniu.
Porażka boli tym bardziej, że Nysa Zgorzelec wcale nie prezentowała olśniewającego futbolu, ale popełniała mniej błędów i lepiej rozgrywała piłkę. BKS zagrał zdecydowanie poniżej swoich możliwości i miejmy nadzieję, że cały zespół wyciągnie z tej porażki wnioski. Trzeba to zrobić jak najszybciej, bo w sobotę na Spółdzielczą przyjedzie lider z Polkowic.
Nysa Zgorzelec – BKS Bobrzanie Bolesławiec 3:1 (1:0)
Bramka dla BKS-u: Dudkiewicz (52')
BKS: Mazur, Janicki, Kapusz, Dudkiewicz, Pazio (66' Wakulski), Dzięgleski, Dudka (żk), Bochnia, Kosior (66' Rudyk), Ohagwu, Kraśnicki (79' Ziółkowski).
BKS Bobrzanie Bolesławiec