Gimnazjaliści nudzą się i niszczą

Ręka trzymająca papierosa
fot. istotne.pl Po zerwaniu tabliczek z grobów na Cmentarzu Żołnierzy Armii Radzieckiej pojawiły się głosy oburzenia i krytyki. Zapewne słusznej. Szkoda, że zazwyczaj na krytyce i słowach potępienia się kończy. W policyjnych kronikach znów pojawiły się beznamiętne komunikaty o "zatrzymanych nieletnich, najczęściej z dobrych domów". Kim są naprawdę? Serwis Boleslawiec.org dotarł do jednego z nich.
istotne.pl 0 policja, cmentarz, nieletni

Reklama

B.org: Ilu was było?
Damian: Dwie grupy, w sumie jakieś 20 osób. Jedni chwalili się przed drugimi, że opędzlowali cmentarz.

B.org: I powyrywaliście tablice, bo chcieliście się pochwalić?
Damian: Byliśmy trochę wcięci, dlatego porozwalaliśmy te tablice. Tylko z tego powodu. Teraz jest mi głupio. Jakbym nie był pijany, to nie zrobiłbym tego.

B.org: Policja już was przesłuchała. Boicie się?
Damian: Tak. Ja boję się najbardziej tego, że dostanę kuratora. Były wśród nas osoby karane, więc one mogą mieć gorzej.

B.org: Kim są Twoi koledzy?
Damian: Część z nich to ludzie z rodzin patologicznych. Nie mają wiele do roboty. Nudno jest. Gdyby było więcej imprez typu Rock Blok w BOK, to może mielibyśmy co robić.
B.org: A nie macie?
Damian: Nie mamy. Nic ciekawego się nie dzieje. Od czasu do czasu tylko jakiś koncert jest.

B.org: Nie skończyłeś jeszcze 15 lat. Skąd miałeś alkohol?
Damian: Mogę kupić gdzie chcę.
B.org: Bez problemu?
Damian: Mówię, że wszędzie.
B.org: Ale przecież nie wyglądasz na dorosłego.
Damian: Sprzedawcy nie zwracają tak bardzo uwagi na wygląd. Narkotyki też zresztą mogę kupić bez problemu. Ale to jest złe.
B.org: Złe? Dlaczego?
Damian: Bo pod wpływem narkotyków człowiek nie ma kontroli nad sobą. Ale nie pytajcie, kto sprzedaje, bo i tak nie powiem.
B.org: W szkole można kupić?
Damian: W szkole nie, ale w szkole można się dowiedzieć, gdzie można kupić. Ale panuje zmowa milczenia, nikt nie wyda sprzedawcy. Jeśli ktoś sypnie, to ścigają go potem. W kilkunastu na jednego. Nie ma się wtedy szans.

Ludzie wzruszą pewnie ramionami. "Młodzieży się poprzewracało w głowach, z nudów niszczy. Za naszych czasów tego nie było... Wszystko, co złe, przyszło z zachodu". To najprostszy sposób na uniknięcie odpowiedzialności. To, co robi młodzież na co dzień, nie interesuje nikogo. Dopiero gdy dzieje się coś niedobrego, znajdują się ludzie z pomysłami na to, jak tę rozbestwioną młodzież karać. Wśród nich jest być może sprzedawca ze sklepu monopolowego.

Imię rozmówcy zostało zmienione.

Reklama