Herbatka Bałkańska w II LO

miroslaw-sakowski-jutrzenka
fot. istotne.pl W placówce miało miejsce spotkanie z Janem Bujakiem, autorem książki „Galicjanie i Serbowie”. Minikoncert zagrała grupa Jutrzenka, która wykonała m.in. „Bałkanicę” grupy Piersi.

Reklama

Z inicjatywy Barbary Sykulskiej, nauczycielki historii, oraz Małgorzaty Matyjaszczuk, nauczycielki języka polskiego, w II Liceum Ogólnokształcącym im. Janusza Korczaka w Bolesławcu odbyła się Herbatka Bałkańska. W spotkaniu uczestniczyli m.in. Halina Waniak, szefowa Stowarzyszenia Reemigrantów z Bośni, Ich Potomków oraz Przyjaciół, Jan Bujak, autor książki „Galicjanie i Serbowie”, oraz członkowie Gminnego Zespołu Pieśni i Tańca Jutrzenka.

Jako pierwszy głos zabrał Mirosław Sakowski, dyrektor placówki: – Naszym celem jest nawiązanie współpracy między II LO a szkołą w Bośni. Oczywiście, zamierzamy też realizować cel najważniejszy – utrwalić pamięć o tych, którzy tam mieszkali i przyjechali do powiatu bolesławieckiego. Chcemy, aby młode pokolenie pamiętało o tamtych wydarzeniach.

– Jest mi bardzo miło, że o Bośni mówi się coraz częściej – podkreśliła Halina Waniak. – Zwykło się mawiać: dom jest tam, gdzie jest twoje serce. To proste przesłanie najlepiej oddaje powód, dla którego tak wielu z nas wraca pamięcią do czasów osadnictwa w Bośni. Od korzeni nie da się tak po prostu odciąć. To jest nasze dziedzictwo. Dziś, za sprawą Herbatki Bałkańskiej, na nowo wracamy pamięcią i duchem w tamte strony.

Ocalić od zapomnienia – taka idea przyświecała również Janowi Bujakowi, autorowi książki „Galicjanie i Serbowie”, którą można nabyć w księgarni Agora w Rynku. To pierwsza część (autor planuje wydanie kolejnych trzech) opowieści o losach Polaków, którzy znaleźli się na Bałkanach, a potem wrócili do ojczyzny.

Jan Bujak wykonał tytaniczną pracę. Materiał do napisania wspomnianego dzieła zbierał trzy lata. Wiązało się to z kilkoma wyjazdami i przewertowaniem tysięcy stron różnych dokumentów. Samo napisanie tekstu zajęło mu rok.

Książkę wydał własnym sumptem. I to nie z chęci zysku, większość egzemplarzy po prostu rozdał. „Galicjan i Serbów” otrzymał m.in. człowiek bez wykształcenia, który od młodych lat zajmował się budowlanką i nie przeczytał w swoim życiu ani jednej książki. – Tę czytał przez tydzień. We dnie i w nocy. Powiedział mi, że nie mógł się od niej oderwać. To mój największy sukces – uśmiecha się Jan Bujak.

Pisarz urodził się w Bośni. Na terenie naszego powiatu zamieszkał, gdy miał dwa latka. – Bardzo długo nie interesowałem się losami moich przodków – przyznaje. – Jednak opowieści moich rodziców i ich znajomych skłoniły mnie do zaprezentowania tych niezwykłych historii, których nigdy nie nagłaśniano i nigdy nie opracowano. To pokolenie reemigrantów już właściwie przemija, a w Bolesławcu nie ma nawet izby pamięci.

Autor, jak sam zaznacza, przedstawił autentyczne wydarzenia, trzymając się chronologii. Tyle że opisał je w formie opowieści, skupiając się przede wszystkim na emocjach. – Jeśli miałem do czynienia z przypadkiem szczególnie okrutnym, zmieniałem nazwiska bohaterów książki – wyznaje.

Kolejna część dzieła, opisująca losy Polaków na Bałkanach w latach 1920-1940, jest już gotowa, w lipcu trafi do księgarni Agora. Trzecia odsłona mówić będzie o II wojnie światowej, a czwarta – o represjach, jakie na terenie naszego powiatu dotknęły reemigrantów ze strony ubecji.

Spotkanie uświetnił występ uczennic II LO oraz minikoncert doskonale znanego Gminnego Zespołu Pieśni i Tańca Jutrzenka, który wykonał m.in. wielki przebój grupy Piersi – „Bałkanicę”.

Do tematu wrócimy.

(informacja: ii)

Reklama