Przyjechali, by posłuchać ptaków w Kliczkowie

Henryk Baranowski
fot. Piotr Żak W sobotę przyjaciele Henryka Baranowskiego spotkali się w Teatrze Starym, by wspominać zmarłego reżysera. Niektórzy przybyli z daleka, by zobaczyć miejsca, które były dla niego domem.
istotne.pl 0 teatr, witas, henryk baranowski

Reklama

Pisarz Wiktor Osiatyński wspominał reżysera jako człowieka, który swoją chorobę przyjął jako dar, możliwość odkrywania nowych rzeczy, miejsc i doświadczeń. Bliscy podkreślali wyjatkową witalność, żywiołowość i jasny umysł Henryka Baranowskiego, który zachował prawie do dnia śmierci.

Pożegnanie reżysera w Bolesławcu zorganizowała Józefina Witas (księgarnia Agora). W programie spotkania znalazł się wywiad z Baranowskim przeprowadzony dwadzieścia lat temu dla telewizji lokalnej (dziś Azart Sat). W wywiadzie można było usłyszeć, jak artysta opowiadał o misji budowania w Polsce teatru ambitnego i nietuzinkowego, o latach na emigracji i trudnym powrocie do kraju po 1989 roku oraz o sympatii do Bolesławca i jego okolic.

Niezwykły wieczór zamknął Jerzy Janeczek swoją opowieścią o zmarłym artyście. Bardzo wzruszająca była opowieść aktora, który z szacunkiem i zachwytem mówił o pracy z reżyserem w teatrze Polskiego Radia. Na zakończenie Janeczek zarecytował wiersz autorstwa zmarłego artysty. Filozof i poeta prosił w nim Boga, by ten pozwolił mu jeszcze raz posłuchać śpiewu ptaków w Kliczkowie, gdzie spędził dzieciństwo.

Henryk Baranowski zmarł w Warszawie, w sierpniu 2013 roku. Jego ciało pochowano na warszawskich Powązkach.

(informacja: Grażyna Hanaf)

Reklama