Czterdzieści takich pomp bolesławianina i wczoraj nie byłoby tragedii!

Jan Kunicki
fot. MZ Wynalazek mieszkańca Bolesławca, z którego nikt nie chce skorzystać, byłby wczoraj na wagę złota. Jan Kunicki pod koniec lat 70. wpadł na pomysł skonstruowania ciągnikowego zestawu pompowego, który dojechałby nawet tam, dokąd nie byłby w stanie dojechać strażacki wóz bojowy.
istotne.pl 86 powódź, wynalazek, pompa

Reklama

Ciągnikowy zestaw pompowy pana Jana ma wiele zalet: jest tani, łatwy w obsłudze i wydajny. Pasuje do każdego ciągnika. Zdaniem wynalazcy, to rozwiązanie skierowane jest bezpośrednio do rolników i zakładów gospodarki komunalnej.

Gdyby pomysł bolesławianina został zrealizowany – i jak proponował Jan Kunicki – wyposażono by w jego ciągnikowy zestaw pompowy każde sołectwo, wczoraj na miejsca podtopień mogłoby przyjechać 40 takich pomp, na pomoc ludziom.

Rodzimy wynalazek jest jedynie w Żurawinie k. Wrocławia, gdzie wdzięczni posiadacze nie raz z niego skorzystali w walce z powodziami. Wójt Jan Żukowski, tak napisał do wynalazcy: „Urząd Gminy Żórawina pragnie serdecznie podziękować Panu Janowi Kunickiemu za udzieloną pomoc w sytuacji powodziowej […]. Użyczony sprzęt do pompowania wody stał się dodatkową siłą w walce z groźnym żywiołem. Prosta budowa oraz łatwość obsługi zestawu pompowego czyni go szeroko wykorzystywanym urządzeniem przy usuwaniu skutków powodzi i nie tylko”.

Sprawę zupełnie zlekceważyły lokalne samorządy i Sejm. – Nie spodziewałem się, że władze wykażą się tak dużym brakiem odpowiedzialności – przyznaje bolesławianin. – W rozmowie z jednym z wójtów usłyszałem, że gdyby gmina zamówiła te pompy, musiałaby rozwiązać Ochotniczą Staż Pożarną. To jest błędne rozumowanie. Apeluję do urzędników, aby jeszcze raz się nad tym zastanowili.

O wynalazku pana Jana pisaliśmy dwukrotnie: w 2010 w artykule „Bolesławianin z pomysłem na walkę z powodzią” oraz 2011 roku w artykule „Bolesławianin walczy z biernością urzędników”.

Reklama