9 stycznia na terenie Legnicy bandyci oszukali 67-letnią kobietę. Do legniczanki zadzwonił mężczyzna podający się za nadkomisarza Andrzeja Sowę z Komendy Miejskiej Policji. Rzekomy funkcjonariusz zapytał kobietę, dlaczego nie stawiła się na wezwania, które kilkukrotnie zostały do niej wysłane.
W pewnym momencie oszust, aby potwierdzić swoją wersję, poprosił pokrzywdzoną o nierozłączenie się i wybranie na klawiaturze numeru telefonu 112.
Wówczas legniczanka usłyszała głos osoby współpracującej z oszustem. Ta powiedziała 67-latce, że w komendzie rzeczywiście pracuje Andrzej Sowa i że faktycznie prowadzi on działania wymierzone w oszustów.
Mundurowi:
Osoby, wybierając numer 997 lub 112 na klawiaturze swojego telefonu, sądzą, że nawiązały nowe połączenie, ale tak naprawdę dalej rozmawiają z oszustem, który przekazuje telefon innej osobie.
Seniorzy uspokajają się, bo sądzą, że rozmawiają z prawdziwym policjantami.
Sprawca, aby wzbudzić u swojej ofiary jeszcze większe zaufanie, powiedział legniczance, że u przebywającej na zwolnieniu lekarskim listonoszki znaleziono kilka podrobionych dowodów osobistych, w tym też taki na nazwisko 67-letniej kobiety.
Seniorka, która wiedziała, że jej listonoszka jest na zwolnieniu, była już wręcz przekonana o tym, że rozmawia z policjantem.
Pseudofunkcjonariusz kazał legniczance wybrać pieniądze z konta i przekazać je policji.
Kobieta postępowała zgodnie z instrukcjami podawanymi przez telefon. Po kilku minutach wyszła z domu i udała się do banku, skąd wypłaciła 34 tys. złotych. (Przez cały ten czas myślała, że bierze udział w tajnej akcji policyjnej i że pomaga mundurowym w schwytaniu oszustów).
Następnie kobieta udała się we wskazane przez sprawcę miejsca. Tam przekazała nieznanemu mężczyźnie pieniądze.
Policjanci:
Pamiętajmy, że oszuści są bezwzględni – umiejętnie manipulują rozmową tak, by uzyskać jak najwięcej informacji i wykorzystać starsze osoby.
Sprawcy oszustw wywierają na ofiarach presję czasu. Nie dają chwili na zastanowienie się czy sprawdzenie informacji o dzwoniącym. Przekonują starsze osoby, że ich pieniądze pomogą w schwytaniu przestępców. Mówią również, że gotówka przechowywana na koncie nie jest bezpieczna, a oszust ma do nich łatwy dostęp.
I dodają:
Zdarzają się także przypadki, że przestępcy, podając się za funkcjonariuszy, grożą konsekwencjami prawnymi, jeżeli ich rozmówca nie będzie współpracował. Tuż po przekazaniu pieniędzy kontakt się urywa, a przestępcy znikają ze wszystkimi oszczędnościami ofiary.
Nie dajmy się oszukać. Wszelkie tego typu przypadki zgłaszajmy policji pod numerami telefonu 997 lub 112.