Sekielski, autor filmu o pedofilii, w Bolesławcu! Relacja ze spotkania

Tomasz Sekielski
fot. #WybieramEuropę Do miasta ceramiki przyjechał autor filmu „Tylko nie mów nikomu”, poruszającego temat pedofilii w polskim Kościele Katolickim. Na spotkaniu mówił o „dziwnie” nieruchawym państwie polskim w stosunku do przestępstw popełnianych przez funkcjonariuszy Kościoła Katolickiego. Sekielski mówił też, jak ważny jest jego film dla przyszłości dziennikarstwa.
istotne.pl 86 kościół, pedofilia, tomasz sekielski

Reklama

Tomasz Sekielski na początku swojego spotkania powiedział, że żaden temat, jaki dotychczas zrobił, nie wywołał tak wielkiej ogólnopolskiej dyskusji. Swój dokument „Tylko nie mów nikomu” porównał do taśm Renaty Beger, gdzie nagrano, jak „oświadczali się jej politycy PiS-u”.

– Owszem, była polityczna burza [przy nagraniach Beger] – powiedział Sekielski. – Było to nagranie słynne na całą Polskę, ale nie wywołało to takiej dyskusji, jak „Tylko nie mów nikomu”. Właściwie na każdym kroku spotykam kogoś, kto widział ten film, był na tym filmie. Nawet jadąc do Bolesławca, zatrzymałem się w stacji benzynowej i tam pani mnie zaczepiła. Żaden materiał dziennikarski nie zaczął takiej dyskusji w historii dziennikarstwa polskiego. To jest największe moje osiągnięcie, jak dotychczas. To dobry początek, bo mam zamiar robić inne wielkie rzeczy – zdeklarował autor dokumentu.

Dziennikarz powiedział też, że film i jego dystrybucja ważne są dla określenia przyszłości mediów.  – To, jak mój film dotarł wszędzie, pokazuje, że nie trzeba mieć dużej telewizji, trzeba mieć dobry materiał, pomysł, bo Internet daje możliwość dotarcia do każdego – powiedział Sekielski.

Po nagraniach do filmu Tomasz Sekielski odreagowywał pracę przy nim grając w gry wideo, co – jak przyznał – odbiło się na mniejszych kontaktach z rodziną, w tym z synem. Inaczej jednak nie potrafił zneutralizować tego, co przeżył, nagrywając ofiary gwałtów i molestowania.

– To było trudne, mój brat nie uczestniczył we wszystkich rozmowach, bo chcieliśmy zapewnić jak najbardziej intymną atmosferę osobom, które opowiadają przed kamerą te wszystkie przeżycia – opowiadał Sekielski. – I kiedy dostał te wszystkie nagrania, chciał obejrzeć je na raz. Przy drugim przerwał....

Publiczność na spotkaniu z Tomaszem SekielskimPubliczność na spotkaniu z Tomaszem Sekielskimfot. czytelnik

Dziennikarz mówił, że nagrania najtrudniejsze były jednak dla samych ofiar.

– Zdecydowali się mówić o sobie bez gwarancji, że nic ich przykrego nie spotka. To byli prawdziwi bohaterowie tego filmu – mówi dziennikarz. – To oni postanowili dać świadectwo. W takich rozmowach trzeba być szczerym, bo ci ludzie mają nerwy na wierzchu, wyczuwają fałsz w człowieku, sztuczność, wiec trzeba być z nimi całkowicie szczerym. Miałem przypadek, że po wywiadzie jedna z ofiar zwymiotowała. Nie wyobrażamy sobie, jak psychiczne rany oddziaływają na ludzi fizycznie, to jest nieprawdopodobne.

Dziennikarz wypowiedział się też o opieszałości polskiego wymiaru sprawiedliwości w stosunku do Kościoła Katolickiego.

– Wyobraźmy sobie, że nauczyciel w Bolesławcu wykorzystuje dziecko, ale ma znajomego kuratora i ten kurator z kolei wykorzystując swoje stanowisko i możliwości, przenosi tego nauczyciela ze szkoły do szkoły – mówi Sekielski. – I dajmy na to, że sprawa wychodzi na jaw i dziennikarze to ujawniają. Duża sumę postawię na to, że chłopcy w kominiarkach wjechaliby do mieszkania tego kuratora i nauczyciela następnego dnia po publikacji materiału. Nie czekaliby kilka miesięcy, tylko działaliby natychmiast. To hipotetyczna sytuacja, bo w tym wypadku państwo jest dziwnie nieruchawe jeśli chodzi o Kościół w Polsce.

Tomasz Sekielski wypowiedział się też na temat homofonicznego wpisu ojca dyrektora Adama Langhammera z zakonu Pijarów. Sekielski wyjaśnił, że twierdzenie, że pedofilia w Kościele to sprawa homoseksualnych księży, to wielkie uproszczenie.

– W filmie są świadectwa kobiet, bo to nie jest tylko problem osób homoseksualnych, jak ojciec dyrektor raczył zdiagnozować – powiedział Sekielski. – Przypomnę, że największy odsetek czynów pedofilskich dotyczy rodzin: ojców, wujków, braci. I nie ma tu mowy o homoseksualnych skłonnościach. Z ankiety, którą przeprowadził Kościół, nie pamiętam liczby, ale jakieś 60% chłopców i 40% dziewczynek jest wykorzystanych seksualnych w Kościele. Dostęp do chłopców księża mają łatwiejszy, w związku z tym, że chłopcy są ministrantami. Dziewczęta zdecydowanie rzadziej mają styczność z księżmi. To byłoby oczywiście wygodne dla wielu duchownych, że pedofila to problem homoseksualizmu, choć moim zdaniem homoseksualizm nie jest zboczeniem, ale Kościół tak naucza, że to jest choroba albo zboczenie. Muszę zmartwić ojca dyrektora, że kościół ma większy problem z pedofilią niż z „homoseksualnym lobby” – dodał dziennikarz.

Sekielski poruszył też kwestię ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego. 

– Przed wyborami ogłoszono, że przez mój film przegra PiS, po wyborach ogłoszono, że przez mój film przegrała Koalicja Europejska. To jakiś absurd. To pokazuje, na jakim dnie jest publicystyka i analityka polityczna. Bo jeśli w ciągu 4 dni można powiedzieć coś absolutnie odwrotnego, to jest po prostu dno. Politycy Koalicji Europejskiej przestraszyli się tematu, bo tak orzekli publicyści. Mogliby najpierw pojechać, spytać ludzi. Ale opierają się na tym, co sami uważają, co ustalą w hotelu poselskim. I są czasami zdziwieni, że Państwo inaczej myślą. PiS uznało, że jest na tyle silne, że nie musi się tematem przejmować – powiedział Tomasz Sekielski.

Reklama