Pocisk rykoszetem trafił w sześciolatkę na przedszkolnym festynie

Kobieta strzelająca z broni
fot. pixabay.com/kawa Do niegroźnego zranienia dziecka doszło podczas festynu rodzinnego organizowanego przez Radę Rodziców miejskiego przedszkola nr 7 przy Dolnych Młynach.
istotne.pl 86 festyn

Reklama

W sobotę 18 maja na festynie rodzinnym zorganizowanym na terenie przedszkola sześcioletnia dziewczynka została draśnięta śrutem w okolicach barku. Rana okazała się niegroźna, większe było, co zrozumiałe w takiej sytuacji, przerażenie opiekunów dziecka oraz organizatorów. Zdarzenie zgłoszono na policję i poinformowano Urząd Miasta w dniu wypadku. O sprawie zawiadomiła nas czytelniczka.

W sobotę [...] doszło do wypadku. Na stoisku z wojskowymi dziewczynka została postrzelona śrutem w szyję. Dyrekcja została przesłuchana przez policję. Dlaczego pozwoliła na taką broń na terenie przedszkola? Dlaczego nie było to miejsce zabezpieczone? Kto ponosi za to odpowiedzialność? Dlaczego dopuściła się takich zaniechań?

Strzelnicę na festyn przygotowało Stowarzyszenie Byłych Żołnierzy 62. Kompanii Specjalnej Commando, posiadające wszelkie zezwolenia i wiedzę jak bezpiecznie przygotować taką atrakcję dla dzieci.

– To, z czego strzelały dzieci, nie jest bronią, a urządzaniem strzelającym – wyjaśnia organizator strzelnicy na festynie Bogdan Fiałkowski. – Broń ma powyżej 17 J (przyp. red. dżul jest miarą energii kinetycznej, w tym wypadku pocisku wylatującego z lufy). Urządzenie, z którego strzelały dzieci na festynie, ma tylko 2,5 J. My na zabawy z dziećmi nie zabieramy broni. Tylko wiadomo, jak śrut trafia w miękkie części ciała, to skaleczy, jak kamyk wyrzucony na przykład spod opony jadącego auta – dodaje organizator.

Bogdan Fiałkowski przygotował teren strzelnicy, ale przy samym wypadku nie był. Od razu po wypadku przybył na miejsce, towarzyszył dziecku z opiekunem w szpitalu oraz złożył wyjaśnienia na policji. Jest również umówiony z rodzicami dziecka na rozmowę o zdarzeniu w najbliższym czasie.

– Po wystrzale musiał wystąpić rykoszet, czyli doszło do niesamowitego zbiegu okoliczności, bo tam były wszystkie sprawy dobrze zabezpieczone – wyjaśnia wiceszef stowarzyszenia Commando. – Kula uderzyła w coś twardego, może we wkręt drewnianej tarczy i rykoszetem trafiła w bark odwracającego się dziecka po oddanym strzale. Dobrze, że nie było to oko lub policzek, tylko bark. Od dawna organizujemy festyny, służymy nieodpłatną pomocą dla szkół i przedszkoli. Znamy się na tym i zabezpieczamy wszystko, by do niczego złego nie doszło – zapewnia organizator.

Kornel Filipowicz, który był obecny w tym dniu na festynie, również zapewnia, że będzie przeprowadzona głębsza analiza tego, co się wydarzyło z zastrzeżeniem, że być może to nie jest fortunne, by na przedszkolnych festynach organizować strzelnice, choć skądinąd wiemy, że cieszą się one popularnością i dzieci lubią strzelać do tarczy.

– W sobotę odbył się festyn w przedszkolu na wniosek Rady Rodziców – mówi Kornel Filipowicz. – Cieszący się dużą frekwencją. I w trakcie imprezy wydarzyła się niefortunna sytuacja. Dyrektorka przedszkola od razu zareagowała, pojawiły się wszystkie służby, zawiadomiona została policja, przeprowadzone zostało na miejscu rozpoznanie, dziecko zostało odwiezione pod opieką opiekuna do szpitala. Wygląda na to, że wszystko jest w porządku. Dzisiaj pani dyrektor poinformowała mnie, że jest w kontakcie z rodzicami i rodzice, według słów pani dyrektor, nie wnoszą żadnych pretensji i uważają, że zostały spełnione zasady bezpieczeństwa – dodaje wiceprezydent.

Rzeczniczka policji poinformowała nas, że ze wstępnych ustaleń wynika, że dziewczynka została uderzona kulą na skutek rykoszetu i był to nieszczęśliwy wypadek.

Reklama