Spotkanie z Mariuszem Urbankiem, pisarzem, dziennikarzem i felietonistą, odbyło się 13 grudnia w Galerii Format. Autor „Złego Tyrmanda” przyznał, że jest „prawnikiem niepraktykującym”. Ukończył co prawda studia prawnicze, ale cieszy się, że nie musi pracować w tym zawodzie. Jego praca magisterska poświęcona była ustawie o ochronie imienia Józefa Piłsudskiego, co pozwoliło autorowi na przytoczenie mnóstwa anegdot o marszałku Piłsudskim i ludziach z jego otoczenia.
Jedna z bardziej znanych książek Mariusza Urbanka „Zły Tyrmand” jest – jak powiedział sam autor – rewersem „Dziennika 1954” Leopolda Tyrmanda. „Z tej książki uczyłem się prawdy o komunizmie. Czytało się ten dziennik z płonącymi uszami” zwierzył się Urbanek i dodał, że gdyby nie ta książka, byłby teraz innym człowiekiem. Napisanie biografii twórcy „Złego” było zatem swoistym spłaceniem długu. Tyle że – jak napisał jeden z recenzentów – Tyrmand powinien cieszyć się, że nie dożył wydania tego tekstu.
Mariusz Urbanek zaczął prace nad biografią Leopolda Tyrmanda od zrobienia indeksu osób, które występują na kartach „Dziennika 1954”. Potem kontaktował się z nimi i prosił, by opowiedziały mu o twórcy „Złego”. Przez kilka godzin rozmawiał o Tyrmandzie z jego przyjacielem – słynnym Stefanem Kisielewskim „Kisielem”. Udało mu się nawet dotrzeć do Bogny z „Dziennika...”, która, zdaniem Urbanka, jest "jedną z trzech najpiękniejszych kobiet w polskiej literaturze".
Autor „Wieniawy. Szwoleżera na Pegazie” wyznał na bolesławieckim spotkaniu, że interesują go – jako biografa – postaci, które mają w swoich życiorysach pęknięcia. Stąd zafascynowanie m.in. Tyrmandem i Kisielem. Podobne „haczyki w życiorysach” miały też inne postaci, których biografie napisał: Julian Tuwim, Bolesław Wieniawa-Długoszowski. Teraz Urbanek pracuje nad książką o Jerzym Waldorffie.
Jak powiedział Mariusz Urbanek, wielokrotnie pytano go, dlaczego Tyrmand, który był zdeklarowanym antykomunistą, nigdy nie trafił do więzienia. Mało tego – autor „Złego” wiódł w tamtych czasach stosunkowo beztroskie życie. Zdaniem biografa, obaj, Tyrmand i Kisiel, wymyślili sobie swój własny sposób na walkę z ustrojem. Walczyli z komunizmem z pozycji błazna, z pozycji Stańczyka.
Urbanek powiedział też, że przy pisaniu biografii kieruje się „bardzo brutalną zasadą”. Owszem, stara się pozyskać życzliwość krewnych i znajomych osoby, o której pisze, ale potem nie mają oni żadnego wpływu na tekst.
Mariusz Urbanek jest pisarzem, publicystą, biografem, felietonistą, autorem m.in. takich książek jak: „Polska jest jak obwarzanek”, „Kisielewscy: Jan August, Zygmunt, Stefan, Wacek” czy „Kisiel” i „Tuwim” (obie ukazały się w serii „A to Polska właśnie”). Współpracował z tygodnikiem „Wprost”, „Polityką”. Od wielu lat związany jest z wrocławską „Odrą”.
(informacja GA)