Sztukę „Życie Pi” zaprezentowano w sali Forum

Agnieszka Gawlik i Natalia Zbroja
fot. istotne.pl Spektakl "Życie Pi" Yann Martel'a w reżyserii Anny Wieczur-Bluszcz zasługuje na najlepsze recenzje.
istotne.pl 0 teatr, anna wieczur-bluszcz, zbroja

Reklama

Anna Wieczur-Bluszcz wyreżyserowała skomplikowaną opowieść bardzo prostymi środkami. We czwartek na scenie sali Forum, bez rekwizytów i scenografii, opowiedziała dwiema aktorkami o tym, jak w szalupie ratunkowej ludzkie dziecko przetrwało z drapieżnikiem. Wieczur-Bluszcz pokazała, jakie instynkty i siły potrafi uaktywnić w sobie człowiek w ekstremalnych sytuacjach oraz dotknęła pojęcia zwierzęcości i człowieczeństwa w nas samych.

Brak opisuBrak opisufot. B.org
Brak opisuBrak opisufot. B.org

Pi – w tej roli rewelacyjna, naturalna Natalia Zbroja – opowiada dwie wersje jednej historii przeżycia kilkudziesięciu dni na oceanie po katastrofie statku. W pierwszej udaje jej się przetrwać dzieląc szalupę z tygrysem bengalskim Richardem Parkerem, którego zagrała drapieżna i bardzo kocia Agnieszka Gawlik. Pi ustala swoje terytorium po zwierzęcemu, znacząc granicę własnymi odchodami i zdobywa przewagę nad drapieżnikiem za pomocą gwizdka. Łączy ją z nim wręcz ludzkie porozumienie, przedziwny pakt, braterstwo wspólnego przetrwania, zwierzęcy instynkt życia. W drugiej historii nie ma zwierząt, są ludzie. Pi przeżywa, bo wraz z kucharzem zjadają marynarza.

Czy Bóg nie chce poznać ludzkiej natury?

Komisja badająca sprawę zatonięcia statku przesłuchując ocalałą Pi poznaje dwie opowieści i wybiera pierwszą, bo ludzie wolą wierzyć w historię z tygrysem i wegetarianką. "Bóg też taki jest" mówi, kończąc sztukę, Pi. Czy On boi się naprawdę nas poznać, czy to my boimy się przyznać do naszej natury, którą stworzył?

Brak opisuBrak opisufot. B.org

Ilustrację muzyczną do spektaklu wykonali: Anna Szaja, Wojciech Hetman i Konrad Pieszko.

Reklama