Bolesławieccy urzędnicy wpadli na pomysł kupienia spinek do szarf po tym, jak zobaczyli takie u radnych we Wrocławiu. „W tamtejszym urzędzie miejskim radni od dwóch kadencji mają szarfy spięte spinkami” tłumaczy Mariusz Herba, naczelnik wydziału organizacyjno-administracyjnego w bolesławieckim magistracie. Pieniądze na zakup spinek zapisano w budżecie gminy miejskiej na 2008 r. Jak przyznaje Herba, już wówczas – przy konstruowaniu budżetu – spodziewano się, że św. Maria de Mattias ogłoszona zostanie patronką naszego miasta. Chciano, żeby podczas tak ważnej ceremonii rajcy wyglądali bardziej uroczyście.
Miasto zamówiło spinki u tego samego producenta, który wykonał je dla rajców z Wrocławia. Za 23 srebrne ozdoby (czyli dla każdego z radnych po jednej oraz dwie zapasowe) zapłacono 3 910 zł. „Są dobrze wykonane, posłużą przez wiele kadencji” podkreśla Mariusz Herba.
Naczelnik w rozmowie z nami zaznaczył, że urzędnicy zastanawiali się nad tańszymi spinkami mosiężnymi. Jednak, jak argumentował wykonawca ozdób, koszt samego materiału byłby niewiele niższy. Gorszy byłby też efekt – tego typu spinki po jakimś czasie by zaśniedziały. O wyborze zadecydowały więc względy pragmatyczne.
(informacja GA/ KG)