Sprawę nagłaśniamy na prośbę naszego Czytelnika, który prosił o niepodawanie danych. „Codziennie, pokonując drogę przez zaplecze ulicy Zygmunta Augusta, widzę od ponad tygodnia stan przedstawiony na zdjęciach. Gałęzie pod ścianą leżą od ponad dwóch miesięcy, a pod nimi fragment wersalki” pisze Czytelnik naszego serwisu.
Jak zaznacza, kilka miesięcy temu stały tutaj kosze do segregacji śmieci. Stały, ale... spłonęły. I nikt nie postawił nowych. „A co najgorsze – w miejscu, gdzie powinny stać pojemniki ogólnego użytku na odpadki, wyłania się obraz nędzy i rozpaczy” dodaje.
W Miejskim Zakładzie Gospodarki Komunalnej odmówiono komentarza w tej sprawie, tłumacząc, że prezes Władysław Bakalarz pojechał w delegację i aż do poniedziałku nikt inny nie może nam nic na ten temat powiedzieć.
(informacja Czytelnik/GA)