Twórca światowych papieskich pomników w Bolesławcu

Wystawa Czesława Dźwigaja
fot. BOK-MCC Z wystawą obrazów „Hommage to Requiem” przybędzie Czesław Dźwigaj. Jego rzeźby podziwiać można w Krakowie (Katedra na Wawelu), Jerozolimie, Fatimie, Lourdes, Rzymie i Chicago. Otwarcie wystawy 6 listopada o 18:00 w BOK-MCC. Wstęp wolny.
istotne.pl 0 roman maciejewski, czesław dźwigaj, bok - mcc

Reklama

Czesław Dźwigaj zrealizował blisko 70 pomników Jana Pawła II w kraju i za granicą. W dorobku artysta ma kilkadziesiąt innych pomników: Grudzień ‘70 w Szczecinie, Synom tej Ziemi w Świątnikach Górnych, pomniki Gen. Leopolda Okulickiego i Stanisława Fischera w Bochni, Eugeniusza Kwiatkowskiego w Stalowej Woli, Ks. Piotra Skargi, Ofiarom Ludobójstwa na Kresach Wschodnich, Marszałka Józefa Piłsudskiego, I.J. Paderewskiego w Krakowie, Nikifora w Krynicy-Zdroju, Króla Zygmunta Augusta w Augustowie, Króla Łokietka w Tarnowie, Króla Kazimierza III Wielkiego w Skawinie, Księcia Władysława V Wstydliwego w Nowym Brzesku, Henryka Sienkiewicza w Parku Villa Borghese w Rzymie oraz w Szczawnicy, Jana Matejki, Juliusza Kossaka, Stanisława Lubomirskiego, Tęcza Przymierza w Nowym Wiśniczu, Park i Pomnik Tolerancji w Jerozolimie oraz Katyńsko-Smoleński w Warszawie.

Do Bolesławca artysta przyjedzie z wyjątkowym dziełem. Wystawą o charakterze obrazowo-dźwiękowym w hołdzie dla requiem „Missa pro defunctis” Romana Maciejewskiego. Jest to jedna z najważniejszych realizacji artysty ostatnich lat. Czesław Dźwigaj nad wystawą pracował cztery lata. Spotkanie z twórczością Romana Maciejewskiego miało miejsce na początku tego stulecia, kiedy to brat kompozytora zwrócił się z prośbą o wykonanie jego pomnika. To zamówienie nigdy nie powstało, ale było inspiracją i rozpoczęło proces poszukiwań prowadzący do finału, jaką jest ta niezwykła wystawa – hołd – pomnik dla największego utworu Maciejewskiego, a równocześnie indywidualna wizja wielkiego dramatu eschatologicznego.

W wywiadzie dla Istotne.pl profesor Czesław Dźwigaj opisuje swoją pracę nad dziełem i wyjaśnia dlaczego zajął się tak trudnym i monumentalnym tematem jak zobrazowanie wielkiego dzieła muzycznego.

Czy miał pan podczas tworzenie dzieła o wydźwięku pacyfistycznym, mówiącym o traumie wojennej, refleksję o karze dla wszystkich ludzi, którzy w wojnie uczestniczyli, czyli również dla tych, którzy zabijali w obronie kraju?
Nie, tych co się bronią karać moim zdaniem nie można. Nastawienie drugiego policzka to piękna sprawa, ale nie uważam, że tak powinno się postępować, kiedy wróg napada ojczyznę. Przykładem niech będą bractwa kurkowe, które od IX wieku broniły miast. Oni nigdy nie wyszli poza mury obronne. Atakowali tylko w obrębie miasta, zabijali wroga, który brutalnie wtargnął na ich terytorium.

Requiem Maciejewskiego to dzieło mówiące o wielkiej traumie doświadczonej po dwóch wojnach światowych…
Requiem Roman .Maciejewski oparł na średniowiecznym tekście liturgicznym, choć nie jest to msza. Tak, obie wojny przeżył, urodził się w 1910 roku i jako małe dziecko nie pamiętał może dobrze I Wojny Światowej, ale druga wojna była już przez niego doświadczana bardzo świadomie. Maciejewski był też twórcą okresu 20-lecia międzywojennego, słuchał muzyki Karola Szymanowskiego i żył w II RP. Artysta uczestniczył w tworzeniu się i ponownym rozpadzie państwa polskiego. To też miało na niego wpływ.

Czy trzeba mieć wyrobienie muzyczne, by tworzyć dzieła malarskie na podstawie requiem?
Całe życie towarzyszyła mi muzyka. Muzykę albo wynosi się z domu albo natura lub Bóg – jak kto woli to nazwać – dają nam muzyczną wrażliwość w darze, ja zaliczam się do tych drugich. Miałem m.in. wystawę „Polifonie” w Chrzanowie w latach 1973-75 na temat muzyki Czajkowskiego. Wysłuchałem wszystkich utworów Maciejewskiego i jestem pod wielkim wrażeniem jego talentu. Jego mazurki są wyśmienite, to wielki artysta.

Na temat requiem rozmawiałem z wybitnym muzykiem, który powiedział, ze chodź taki utwór jak requiem kojarzy się przeciętnym słuchaczom z Mozartem to powstało ich od średniowiecza ponad o 160. Okazuje się, że requiem Maciejewskiego w niczym nie stepuje mozartowskiemu. Miałem nawet pomysł, by wybrać najlepsze kawałki ze wszystkich ważnych requiem jakie dotychczas powstały i stworzyć jedno dzieło idealne.

Jak pojawił się pomysł na stworzenie obrazów do requiem?
Stefan Szlachtycz robił o film dla TVP „Outsider, czyli portret Romana Maciejewskiego, kompozytora osobnego”. Potem poznałem Wojciecha – brata muzyka, który zaproponował mi stworzenie pomnik dla utworu requiem. Nawet powstały koncepcje, rysunki, plany i Wojciech Maciejewski wybrał jeden z projektów, ale mnie to przerosło, zrezygnowałem. W sobie poczułem, że tego nie zrobię, dzieło było za wielkie, Czasami tak bywa. Ale nie dawało mi to spokoju. Pozbierałem literaturę. Rozprawy doktorskie i rehabilitacje na temat tego utworu, słuchałem requiem i inaczej do tego podszedłem. Podzieliłem utwór na części. Połączyłem je z obrazami, tak powstał mój hołd dla tego dzieła. Dla mnie to dzieło, które prowokuje, by zastanowić się nad głupotą ludzką, czyli wojną.

Reklama