O reemigrantach z Bośni w naszym powiecie w nowym numerze „Literatury Ludowej”

Literatura Ludowa
fot. ii W najnowszym numerze dwumiesięcznika naukowo-literackiego „Literatura Ludowa” opublikowano tekst pochodzącej z Bolesławca Katarzyny Boćkowskiej z Instytutu Filologii Polskiej UWr.
istotne.pl 0 repatrianci

Reklama

Artykuł Katarzyny Boćkowskiej nosi tytuł „Świat widziany oczyma reemigrantów z Bośni – najstarszych mieszkańców okolic Bolesławca na Dolnym Śląsku”. Autorka pisze m.in. o historii osadnictwa polskich chłopów w Bośni, o relacjach polsko-serbskich na tamtych terenach, a także o kultywowaniu tradycji na Ziemiach Odzyskanych. Jak czytamy:

Obecnie w wielu wsiach wokół Bolesławca działają zespoły muzykujące po serbsku. W Bolesławcu odbywa się od 2001 roku Festiwal Kultury Południowosłowiańskiej (funkcjonujący początkowo pod nazwą Festiwalu Kultury Bałkańskiej w Bolesławicach „Bałkańska Festa”), a w Gościszowie, jednej z okolicznych wsi – święto Pečenica […], podczas którego na rożnie piecze się świnie, według domowych, przywiezionych z Bośni receptur, przy bałkańskiej muzyce wykonywanej przez lokalne zespoły.

Mowa jest też o problemach z adaptacją i asymilacją reemigrantów z Bośni na Ziemiach Odzyskanych po II wojnie światowej:

Poważnym problemem reemigrantów okazało się również sąsiedztwo innych grup Polaków. Podchodzili oni do siebie często z nieufnością i brakiem zrozumienia. Szczególnie bolesne dla reemigrantów było nazywanie ich Serbami, Jugolami, jugosłowiańskimi Cyganami, ponieważ zarówno w Jugosławii, jak i w Polsce często kwestionowano ich polskość (w Bośni nazywano ich Galicjanami lub kojarzono z Niemcami austriackimi). Od pierwszych kontaktów reemigrantów z innymi grupami Polaków do dziś można zaobserwować, że niekiedy utożsamia się ich z Serbami i przypisuje się im negatywne cechy uważane za typowo serbskie – gwałtowność, zapalczywość, pijaństwo, zacofanie.

Znaczna część artykułu poświęcona jest wspomnieniom reemigrantów z naszego powiatu. Autorka rozpoczęła badania dialektologiczne w listopadzie 2007 r. Spotkała się z kilkudziesięcioma reemigrantami. Rozmowy, pisze Katarzyna Boćkowska, trwały najczęściej około dwóch, trzech godzin. (Fragmenty wywiadów znalazły się w aneksie wspomnianego tekstu). I dodaje: „Zastosowana przeze mnie metoda wywiadu swobodnego daje nie tylko możliwość opisania wielu wariantów polszczyzny gwarowej reemigrantów z Jugosławii, ale także poznania świata, w którym się urodzili i wychowali”.

Najczęściej poruszanymi tematami rozmów były m.in. wojna, wspomnienia przedwojenne, sąsiedzi, rodzina, Polska.

K. Boćkowska konkluduje:

Wydaje się więc, że wciąż potrzeba dogłębnego opracowania, które w pełniejszy sposób przedstawiłoby ich [reemigrantów – przyp „ii”] życie zarówno w Bośni, jak i w Polsce, szczególnie zaś w najwcześniejszych latach po powrocie. Jest to o tyle ważne, że swoiste cechy każdej grupy osiedlonej w okolicach Bolesławca zanikają wyjątkowo szybko.

Całość w najnowszym numerze „Literatury Ludowej” (nr 4-5 2015). Więcej informacji na stronie Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego i w internetowym katalogu czasopism.

Warto dodać, że tekst pochodzącej z Bolesławca Katarzyny Boćkowskiej został zilustrowany zdjęciami z Bałkańskiej Festy, wykonanymi przez pracowników Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Bolesławcu z/s w Kruszynie.

Reklama