O powyższym wydarzeniu myśliwych poinformowała jedna z mieszkanek Bolesławca – pani Justyna, która w tej okolicy spacerowała z psem.
– Dzień wcześniej widziałam sarny w tej okolicy – opowiadała mieszkanka. – Często widujemy tutaj także zające. Ale jeszcze się nie zdarzyło, żeby w jednym z odkrytych kanałów można było ujawnić dwa dziki. Pewnie do zdarzenia by nie doszło, gdyby nie szabrownicy, którzy dokonali kradzieży żeliwnych pokryw z tych osadników.
Studzienka była jednak zbyt głęboka, aby zwierzęta mogły się samodzielnie wydostać. Do akcji ratunkowej zostali wezwani myśliwi z Koła Łowieckiego Cyranka w Bolesławcu, w obwodzie którego znajduje się teren przyległy do tego opuszczonego zakładu.
– Pierwszy raz ratujemy dzika z takiej pułapki – mówił jeden z myśliwych, łowczy Koła Łowieckiego Cyranka Feliks Janiec, który również przybył na miejsce akcji ratunkowej. – Zwykle wydostajemy zwierzęta z wnyków, bardzo często przy autostradzie.
Myśliwi w bardzo zręczny sposób – za pomocą lin – wydostali zwierzęta na zewnątrz, po czym dziki żwawo ruszyły w stronę pobliskiego lasku.
Świadkiem tego wydarzenia była pani Justyna: – To niecodzienne wydarzenie móc widzieć z tak bliskiej odległości dziki. Nie ukrywam, że myślałam, iż te zwierzęta po opuszczeniu studni będą agresywne, będą atakować myśliwych, jednak one bardziej doceniały wolność niż obecność człowieka.
– Myślę, że docenimy zaangażowanie i poczucie obowiązku pani Justyny. I to, że powiadomiła nas o takiej sytuacji – powiedział jeden z myśliwych.
Rafał Janiec