Wojciech „Rozi” Rozmus, połowa Stag BC Rally Team:
10 prób, w tym 4 przejeżdżane odwrotnie, dawały dość duży odcisk na sprzęt. Marzenia chłopaków się spełniają. Kto by pomyślał, że razem z nami będą rywalizować Leszek Kuzaj, Michał Kościuszko i Mariusz Woźniczko. Ale oni mieli inne zabawki – Yamahy 1000 R.
Nasza załoga to Grzegorz Kunka i Wojciech Rozmus. Po zapoznaniu poszły pierwsze szlify, organizator dość dobrze przygotował trasy, więc teren nam już troszkę znany, ale nadal niebezpieczny dla sprzętu. Tu nie liczyła się prędkość, lecz technika.
Pierwszą pętle przejechaliśmy dość ostro, co skończyło się dużym podbiciem i uszkodzeniu uległa chłodnica, ale my się nie poddajemy i walczymy do końca. Postanowiliśmy ratować sytuację, klejąc ową chłodnicę, i ruszać do kolejnej walki.
Druga pętla była dla nas wyzwaniem, bardziej technicznym i sprzętowym. Dwanaście aut w klasie, z czego kilka czterołapów, i kierowcy, którzy wiedzą, po co jadą. Szybka kalkulacja i nasza tylnonapędowa beemka musiała przetrwać. Wplasowaliśmy się w trzecie miejsce po dwóch przejazdach, ale nie wróżyło to, że dojedziemy. Problemem była chłodnica, też na drugim przejeździe konkurencja się wysypywała: rolki, kapcie, urwane zawieszenia.
Rozmowa na serwisie z naszym zaprzyjaźnionym fotografem Darkiem dała nam dużą nadzieję, ponieważ Darek przyjechał taką samą BMW i pożyczył nam swoją nową chłodnicę. Chodziło o jedno – do mety dowieść trzecie miejsce. Udało się, było naprawdę ciężko, zajęliśmy trzecie miejsce w klasie czwartej i ósme w generalce. Kurz, piach, kamienie, istny Dakar.
Grzegorz Kunka i Wojciech Rozmus dziękują organizatorom, sędziom i zawodnikom – za megaatmosterę. Oraz fotografom, którzy „dzielnie strzelali te wspaniałe zdjęcia w tak ciężkich warunkach”.
WR/ii