Była posłanka SLD Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska w Bolesławcu

Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska w Bolesławcu
fot. GA Z byłą parlamentarzystką rozmawialiśmy m.in. nowym rządzie, KOD-zie i kondycji polskiej lewicy.
istotne.pl 0 zdrowie, sld, pis, po, małgorzata sekuła-szmajdzińska

Reklama

Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska przyjechała do naszego miasta na zaproszenie pań z Bolesławieckiego Klubu Amazonek, które w piątek 17 czerwca świętowały swoje 20-lecie. – Przyznam szczerze, że uroniłam łezkę – opowiada była parlamentarzystka. – Przez kilka ostatnich lat, gdy byłam posłanką, miałam z bolesławieckimi Amazonkami serdeczne, bliskie relacje. Ale nie spodziewałam się, że zostanę tak przyjęta. Otrzymałam nawet pamiątkowe odznaczenie.

Bolesławieckie Amazonki świętowały swoje 20-lecieBolesławieckie Amazonki świętowały swoje 20-leciefot. GA
Bolesławieckie Amazonki świętowały swoje 20-lecieBolesławieckie Amazonki świętowały swoje 20-leciefot. GA

W czasie jubileuszowej gali Amazonek działaczka Sojuszu Lewicy Demokratycznej zaapelowała o to, żeby mężczyźni też pomyśleli o profilaktyce. – Kobiety trochę lepiej się do tego zabierają i myślą o sobie. Z mężczyznami jest gorzej – powiedziała w rozmowie z „ii” M. Sekuła-Szmajdzińska.

Polityczka wspomniała też o tym, że 4 czerwca – po raz pierwszy – uczestniczyła w marszu KOD-u. – To nie jest partia polityczna, to jest ruch społeczny. I bardzo dobrze – podkreśliła była posłanka. – Nie jestem działaczką KOD-u, wzięłam udział w tym wydarzeniu, bo 4 czerwca 1989 r. to ważna data. To był pierwszy krok do wolności.

Co sądzi o nowym rządzie? – Żyjemy w ciekawych czasach, ale trochę smutnych. Dla przeciętnego człowieka, który ma problemy życiowe, finansowe, kwestie prokuratury, praw człowieka czy Trybunału Konstytucyjnego są czymś bardzo odległym – zaznaczyła. – Widzę, jakie poparcie ma dziś PiS. Trudno się ludziom dziwić, skoro dostają od państwa upominek w postaci 500+, a jeszcze pewnie coś się pojawi. Na tym etapie mogę tylko obserwować, nie mam możliwości wypowiedzenia się. Nieraz, jak patrzę na trybunę sejmową, to myślę sobie: oj, jak ja bym tam wyszła i powiedziała im coś od siebie!

Działaczka SLD ma pretensje do Platformy Obywatelskiej. – Mam żal do kolegów z partii, która 8 lat sprawowała władzę w państwie, o to, że w drugiej kadencji naprawdę uznali, że wszystko już tak urządzili w naszym kraju, że nie muszą nic robić. A do tego doszły jeszcze aferki i afery. Ludzie to widzieli, chcieli, żeby coś się zmieniło – podsumowuje.

Równie krytycznie wypowiedziała się o niektórych posunięciach swojej macierzystej partii: – Na tym, że nie znaleźliśmy się w Sejmie, zaważyły złe decyzje moich kolegów, poczynając od pani Magdaleny Ogórek. Zabrakło nam mniej więcej 0,45%. A efekt jest taki, że jesteśmy jedynym europejskim krajem bez lewicy. Gdybyśmy weszli do Sejmu, Jarosław Kaczyński musiałby utworzyć koalicję. I wtedy byłoby zupełnie inaczej.

Jej zdaniem, to, co najbardziej polskiej polityce jest potrzebne, to dopływ młodych ludzi: – Brakuje mi świeżej, młodej krwi. Polsce potrzebna jest mądra, sensowna i fajna lewicowa młodzież.

Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska w BolesławcuMałgorzata Sekuła-Szmajdzińska w Bolesławcufot. GA
Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska w BolesławcuMałgorzata Sekuła-Szmajdzińska w Bolesławcufot. GA

Jak wspomina pracę w Sejmie? – Mogę ludziom popatrzeć w twarz i powiedzieć, że pracowałam uczciwie i przyzwoicie. Trzy razy z rzędu otrzymałam zresztą nagrodę „Polityki” – zaznaczyła. – Ale nie udzielałam się medialnie. A przeciętny obywatel pewnie kojarzy tylko te osoby, które nie wychodzą z telewizora, np. pana Jacka Sasina z PiS. Po ostatnim posiedzeniu sejmu zaczepił mnie młody dziennikarz. Powiedział, że pyta różnych posłów z różnych partii, kogo by chcieli w nowym sejmie widzieć, ale nie z własnej partii. Dodał: I wie pani kogo wymieniają? Panią. To o czymś świadczy.

– Jestem osobą, która najbardziej sobie ceni kontakty osobiste, żadne media, sieć tego nie zastąpią – stwierdziła Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska. – Dziś z prezydentem Piotrem Romanem rozmawialiśmy o tym, jak tęsknimy za podwórkami. Bo na podwórku było prawdziwe życie. Teraz średni wynik sprawności dzieci nie jest najlepszy. Smartfon bywa ważniejszy niż ruch. A kiedyś było lepiej, bo było podwórko...

Była parlamentarzystka zdradziła nam również, że ma słabość do naszego miasta: – Mówiłam kiedyś panu prezydentowi, że pierwszy raz na kolonii byłam właśnie w Bolesławcu. To jest takie miejsce, gdzie zawsze się czuję jak w domu.

Reklama