Również podczas tegorocznego dnia Wszystkich Świętych bolesławiecki cmentarz pełen był osób, które odwiedzały groby bliskich, zapalały znicze i modliły się. W atmosferze życzliwości, ciepła i wzajemnego zrozumienia bolesławianie wspominali najbliższych, przypominali sobie dobre chwile, a także mieli okazję do zastanowienia się nad własnym życiem.
Dzień Wszystkich Świętych to moment zadumy, przystanek w codziennym życiu, czas na dotknięcie sfery, której zwykle nie poświęca się dużo czasu. Wszelkie wzruszenie jest traktowane jako coś wstydliwego, niekorespondującego ze światem ułudy, pieniędzy, młodości, lansowanym przez media. To tak naprawdę jedyny dzień, kiedy możemy sobie pozwolić na refleksję o śmierci, zjawisku traktowanym jak uboczny produkt życia.
Cmentarze są miejscem kultu już od wieków. Cieszy fakt, że mimo postępującej laicyzacji życia jest święto, podczas którego możemy sobie pozwolić na refleksję.
Tłumy osób odwiedzające bolesławiecki cmentarz, gromadzące się pod cmentarnym krzyżem i zapalające symboliczne znicze sprawiają wrażenie wspólnoty połączonej jakąś tajemniczą, mistyczną więzią. Szkoda, że jest ona tak krótkotrwała.